środa, 30 stycznia 2013

AOW

Wszyscy mają AOW, mam i ja !

Czyli dzisiaj krótko o magazynie Asia On Wave. Wczoraj wreszcie jeden z egzemplarzy gazetki trafił w moje chciwe rąsie. Jako że było to w szkole, od razu na pierwszej lekcji (którą była wiedza o kulturze) zabrałam się do czytania.  Długo wyczekiwane dziecko redakcji zapewne sprawiło wiele frajdy nie tylko fanom J-rocka i K-popu, ale poruszyło też serca fanów dram i anime.

Największym plusem magazynu jest różnorodność. Nie przeczytałam jeszcze całego od deski do deski, jednak wiem już wystarczająco sporo, by mieć na jego temat swoje zdanie. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że trafi do mnie gazeta poświęcona głównie muzyce japońskiej, ewentualnie z łaskawymi wstawkami na temat tej koreańskiej. Nic bardziej mylnego. Byłam bardzo, bardzo mile zaskoczona, kiedy zobaczyłam artykuły o koreańskiej drodze do sławy, moim ulubionym girlsbandzie Secret, teksty o EXO-K i SHINee, oraz recenzję Sherlocka i co nieco o dramie SHUT UP: FLOWER BOY BAND. Nie zabrakło nam również informacji o tradycyjnym koreańskim stroju, czyli Hanboku. Przyznam otwarcie, że artykułów o muzyce japońskiej jeszcze nie tykałam, bo to nie jest szczyt moich zainteresowań, jednak na pewno je przeczytam, jako że będę chciała się zapoznać z całą, kompletną treścią magazynu. Jedynym minusem jest to, że plakaty dotyczące muzyki koreańskiej umieszczono na jednej kartce, więc trzeba wybierać między Secret i Kai'em z EXO. Doszły mnie jednak słuchy z grupy AOW, że takie posunięcie w następnych numerach magazynu już się nie powtórzy. W tej chwili zostały mi do ogarnięcia Artykuły o Japonii, Korei i J-rocku, jednak jestem prawie pewna, że wszystkie mi się spodobają.  Myślę, że będę fanką tego magazynu :)

A wy? Macie już swoje Asia On Wave? 


poniedziałek, 28 stycznia 2013

Nowa Fryzura

Korzystam z dosłownie chwilki wolnego czasu, zanim przyjdzie do mnie koleżanka i zaczniemy się uczyć na jutrzejszy sprawdzian z matematyki. Po dzisiejszej wizycie u lekarza dosłownie od razu poszłam spać i właściwie jedyne czym chciałabym się z wami podzielić w tej notce, to moja nowa fryzura z nazywaną przez moje koleżanki 'koreańską grzywką'. Uprzedzę pytania: Nie, nie byłam u fryzjera. Grzywkę ścięłam całkowicie sama ^^



Ostatnio trochę nie mam czasu tu zaglądać. Mam jednak nadzieję, że ten trudny okres niedługo się skończy i wreszcie będę mogła pisać normalne notki i będę miała na to czas :) trzymajcie się i FIGHTING ~!

sobota, 26 stycznia 2013

Rooftop Prince - recenzja

Dobry wieczór moi drodzy! Dzisiaj chciałabym się z wami podzielić moimi wrażeniami z dramy Rooftop Prince.  Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania ~

Główna obsada  :
Micky Yoochun - Lee Gak / Yong Tae Yong
Han Ji Min - Park Ha / Bu Yong
Lee Tae Sung - Yong Tae Moo
Jung Yoo Mi - Hong Se Na / Hwa Yong
Lee Min Ho - Song Man Bo 
Choi Woo Shik - Do Chi San 
Jung Suk Won - Woo Yong Sul 
Ahn Suk Hwan - Yong Dong Man 
Lee Moon Shik - Pyo Taek Soo
Song Ok Sook - Gong Man Ok 





„Nawet jeśli minie 300 lat, zawsze będę cię kochać’’

Zauważyłam, że ostatnio dość popularnym motywem wśród dram koreańskich, jest nawiązywanie do czasów, gdy krajem tym rządziły dynastie królewskie, a panującym ustrojem była monarchia. To już moja któraś z kolei drama z tego rodzaju, jednak w przeciwieństwie do oglądanego przeze mnie ostatnio 'The Faith', 'Rooftop Prince' nawiązuje do ery władców Joseon, którzy rządzili od końca XIV do prawie XX wieku. Zainteresowana dramą, pozwoliłam sobie poczytać trochę więcej na temat Korei w tamtych czasach, która dopiero około 60 lat po śmierci ostatniego króla Joseon, stała się krajem podzielonym na socjalistyczną północ i demokratyczne południe. No ale koniec wstępu historycznego.


                Nie dość,  że historyczni wojownicy, urzędnicy i królowie są głównymi bohaterami dram, mało tego! To, że żyją około 300 lat wcześniej, wcale nie przeszkadza im, by przenieść się do naszych czasów, złamać kilka serc i narobić trochę zamieszania. Książę Lee Gak ma do rozwiązania nie lada zagadkę, śmierć swojej Sejabin (*księżniczka po koreańsku).  By sprostać tej trudnej misji, potrzebuje oczywiście również pomocników.  Woo Yong Sul, Do Chi San i Song Man Bo, to zepchnięci na margines społeczny, potępieni w kraju z różnych powodów obywatele. Jeden to jest synem konkubiny, drugi zemścił się na urzędniku za śmierć rodziny, trzeci może w żaden sposób nikomu nie podpadł, ale jest najlepiej poinformowaną w kraju partią, wobec czego jednak książę nie może przejść obojętnie. Pewnej nocy, młody władca wyrusza wraz ze swoją nową, nietypową świtą  na poszukiwania zabójców księżniczki, a tu psikus. Cała czwórka ląduje na poddaszu Park Ha, współczesnej Koreanki żyjącej w 2012 roku.  Wszystko ich intryguje i przeraża. Począwszy od mikrofalówki, przez obrotowe drzwi, aż po sedes, a ich pierwszym posiłkiem w ‘nowym świecie’ jest omurice, czyli dość popularny w Korei Południowej omlet ryżowy.  Pierwsze odcinki dostarczyły mi bardzo dużo śmiechu, bo oglądanie facetów, którzy klaszczą na widok ruchomych schodów, telefonu komórkowego i samochodu, naprawdę może być zabawne. Jak zapewne nie trudno się domyśleć, najbardziej napięte stosunki panują między głównymi bohaterami. Książę i Park Ha stale prześcigają się w  płataniu sobie różnego rodzaju figli. Wszystko jest miłe i zabawne, aż do czasu. Okazuje się, że Lee Gak z Joseon przybywa do Seulu w wyniku nadprzyrodzonych sił, jakimi kierują się buddyzm i reinkarnacja. Yong Tae Yong, współczesna ‘wersja’ Lee Gak’a zaginęła. Tym sposobem książę ma do rozwiązania kolejną zagadkę, która naprowadzi go na wiele przydatnych tropów w sprawie morderstwa Sejabin. Teraz nie tylko musi znaleźć mordercę, ale też odkryć jakie związki łączą bohaterów z Joseon i ich współczesne reinkarnacje. Jakby nie wystarczyło, dodatkowo musi przyjąć rolę Tae Yonga i chronić jego rodzinną firmę.  Więcej spoilerów wam nie zafunduję, ponieważ  moim celem jest zachęcenie was do obejrzenia ~.

 Największym i najmilszym zaskoczeniem tej dramy był dla mnie Yoochun. Widziałam go już raz w serialu ‘Sungkyunkwan Scandal’ u boku Park  Min Young, gdzie bardzo mi się podobał. Teraz jednak dostrzegłam wszystkie zalety jego osoby i starałam się, by   żadna z nich mi nie umknęła.  Uwagę trzeba też zwrócić na Lee Tae Sung. Aktor znany głównie z zabawnej dramy „Playful Kiss”, którego bohater  i tak był przyćmiony przez idealnego Baek Seung Jo (Kim Hyun Joong).  Tutaj Tae Sung dla odmiany prezentuje nam czarny charakter. Szybko przestałam myśleć o nim jako o pociesznym chłopaczku o fryzurze Elvisa, ponieważ swoją rolę odegrał niesamowicie przekonująco.  Jego bohater , Yong Tae Moo był zimny i wyrachowany do tego stopnia, że nie cofnął się przed niczym by zyskać pieniądze i władzę, co jednak podsumowując wydarzenia i tak nie prowadzi go do niczego dobrego.



W dramie tej spotykałam się też z moim ulubionym Ahn Suk Hwan’em, którego kojarzyć możecie z Personal Taste czy The Fugutive Plan B lub Boys over flowers. Ten pan właściwie nie pokazał nic nowego, bo z doświadczenia wiem, że kilka razy już grał nastawionego na władzę nikczemnika, jednak jest na tyle dobrym i doświadczonym aktorem, że możemy mu to wybaczyć, bo swoją rolę odegrał bez zarzutów. Najmilszym zaskoczeniem były jednak dla mnie role żeńskie. Prześliczna Han Ji Min zupełnie urzekła mnie charakterem, który tchnęła w postać Park Ha. Bohaterka była krzykliwa, uparta i nieugięta. Momentami zachowaniem przypominała zgryźliwą Ajummę, jednak w jej wykonaniu było to tak urocze, że nie dało się jej nie kochać. Przede wszystkim nie mogę tutaj nie wspomnieć o jej urodzie. Z odcinka na odcinek Ji Min wyglądała coraz piękniej. Dosłownie nie mogłam się na nią napatrzeć.  Jeśli zaś chodzi o rolę Jung Yoo Mi, tej pani bez zawahania wręczyłabym nagrodę dla najbardziej przekonującej manipulantki roku.  Hong Se Na wraz z Yong Tae Moo tworzą niesamowitą parę złoczyńców. Kiedy oglądałam kilka filmików z plau dramy i wywiady z Yoo Mi, aż trudno było mi uwierzyć, że ta kobieta może być miła, tak dobrze odegrała swoją rolę.


Jak zapewne możecie się domyślać,  ogromnym plusem dramy był humor.


 No i oczywiście jak w każdej dramie, niesamowicie ładny, pełen uczuć soundtrack. Swoich głosów w piosenkach do serialu użyczyli między innymi Jay Park oraz Ali, którą pokochałam po utworze, który nagrała do 'The Faith'. Muzyka, kostiumy, charaktery postaci, wszystko w tej dramie tworzyło idealnie spójną całość, która dostarczała mi emocji od śmiechu aż po histeryczne łzy. Kiedy sięgałam po dramę, nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się spodoba i wywoła u mnie tak wiele emocji. Tymczasem po obejrzeniu moje odczucia były tak nasilone, że w pewnym momencie od ich nadmiaru nie wiedziałam, co właściwie czuję. Uśmiechałam się przez łzy i towarzyszyłam bohaterom w ich przeżyciach aż do ostatnich chwil.


Mam nadzieję, że długość recenzji was nie odstraszyła :) Bardzo polecam wszystkim tą dramę, i jeśli ktoś z was już ją widział, lub dopiero zamierza obejrzeć, piszcie i podzielcie się ze mną waszymi wrażeniami ^_^ Życzę wam miłego i spokojnego wieczoru, FIGHTING !







piątek, 25 stycznia 2013

Przez piekło w glanach !

Sieeemanko kochani! Jak minął wam ten tydzień? Dzisiaj notka nie będzie ani trochę azjatycka, mam jednak nadzieję, że wam się spodoba ~ Tak jak się spodziewałam, oczywiście nie mogłam napisać tutaj na tygodniu. Właściwie miałam trochę czasu i mogłam, ale niech już będzie. Przyznam się przed sobą i przed wami, że jestem ostatnim, śmierdzącym, leniącym się leniem. Ostatnie tygodnie były dla mnie ciężkie. Nie wiedziałam co robię, tam gdzie jestem. Nie miałam pojęcia tym bardziej, co robię ze swoim życiem. Wszystko to było dla mnie tak niesamowicie męczące, że nie dawałam sobie rady nawet sama ze sobą. Byłam w pewien sposób podłamana i potrzebowałam jakiegoś pozytywnego bodźca. Na szczęście okazał się nim dzisiejszy dzień. Co prawda wstałam trochę wkurzona, bo miałam mieć dzisiaj kartkówkę z biologii, więc obudziłam się trochę wcześniej, żeby co nieco ogarnąć. Poszłam do szkoły kompletnie na kocią łapę, nie wiedząc czy wiem cokolwiek. Jak się okazało jednak, już na drugiej lekcji czekała mnie pozytywna niespodzianka. Jak wspominałam w którejś z poprzednich notek, moja nieśmiertelna matematyczka postanowiła nam zrobić sprawdzian nawet pod swoją nieobecność. Dzięki bogu jednak go nie zrobiła, i gdy wróciła ze zwolnienia  do szkoły i wystawiła długopisem oceny, okazało się, że mam 4! To pierwsza wiadomość, która mnie dzisiaj podbudowała. Pozostałe kilka lekcji minęło zupełnie lekko i bezproblemowo, aż nadszedł czas sądnej biologii. Jak się okazało, sorka ani myślała, żeby robić kartkówkę.  Następnym celem mojego dzisiejszego zabieganego dnia było wydrukowanie zdjęcia Winony Ryder i kupienie antyramy, by je oprawić (załączone na zdjęciu powyżej). Następnie pobiegłam na autobus ( który jak zwykle mi zwiał ), żeby złożyć wizytę rodzince. Posłuchałam z babcią trochę Guns n' roses i jakoś tam czas nam zleciał. Później jednak czekała mnie największa niespodzianka ~ Pojechałam z Appą do sklepu i.... kupiliśmy glany, na które zbierałam kasę już od dłuższego czasu. Tymczasem siedzę sobie z czarną herbatką, orzechami włoskimi i zastanawiam się, jaką książkę zacząć czytać. Czy może lepiej będzie coś skończyć, a później zacząć ?
Rozpiera mnie nieopisana ochota oglądania całą noc filmów lub dram. Ostatnio powróciłam do starych nawyków i zaczęłam na nowo oglądać pamiętniki wampirów. Nie wiem, czy to dobrze, ale przynajmniej nie będę się nudziła. Tak sądzę. Jutro dokończę sobie Rooftop prince i napiszę dla was recenzję, bo zostały mi tylko 4 odcinki. Następny w kolejce jest chyba Full House 2, bo wiele osób mi to polecało. Swoją drogą, nigdy chyba nie zapomnę reakcji Fauki, kiedy dowiedziała się, że oprócz kpopu słucham też starego rocka i ostrego metalu. Jest moc. No ale cóż, życie zaskakuje, prawda ? Niedługo muszę obejrzeć znowu koncert Within Temptation, bo dawno nie widziałam. Tym optymistycznym akcentem podsumowującym jakże przemiły dzień, idę sobie coś poczytać. Dziękuję za uwagę, miłego wieczoru i... do jutra ^_^




niedziela, 20 stycznia 2013

Japońskie dramy + nowe pomysły

Dobry wieczór moi drodzy ^^ Jak minął wam weekend ? Mnie osobiście bardzo pracowicie, jednak nie narzekam .  Pooglądałam sobie dramę, poczytałam, posłuchałam muzyki i pouczyłam się w miarę na sprawdzian. Wypróbowałyśmy też Minhae nowe pomysły, które zostały przyjęte na naszym fanpage'u bardzo pozytywnie, co bardzo nas cieszy. Nie mogę już doczekać się ferii, chociaż to jeszcze całe trzy tygodnie. Planujemy zrobić vloga z całego naszego kilkudniowego pobytu razem, i uwiecznić wszystkie ważne wydarzenia, które nas spotkają. Skoro już widzimy się raz na 6 lat, warto mieć pamiątkę. Jeśli pomysł ten dojdzie do skutku, nasze vlogi i zdjęcia ze wspólnie spędzonych ferii na pewno będą na naszych blogach i zapewne wstawimy je też na nasz fanpage, by dzielić się z wami naszym szczęściem ^_^ Mam tylko nadzieję, że uda nam się zrealizować wszystkie nasze plany i dożyjemy do ferii... Ale co tam, damy radę. Niespodzianką dzisiejszej notki, będzie polecenie wam kilku moich ulubionych japońskich dram :)


1. Hanazakari no Kimitachi e
Mieszkająca w USA nastolatka, przeprowadza się do Japonii. Ma zamiar sprawić, by jej idol ponownie zaczął treningi i kontynuował karierę skoczka.

Moja pierwsza japońska drama, do której żywię wielki sentyment.  Przezabawna, pełna bezinteresownej przyjaźni. Pokazuje, że przyjaźń nie zna ograniczeń płci, orientacji , a lojalność w stosunku do sowich kompanów liczy się ponad wszystko. ^^

2. Buzzer Beat

Naoki Kamiya (Tomohisa Yamashita) od kiedy zaczął grać zawodowo w koszykówkę, przestał odnosić większe sukcesy, zaczęło brakować mu pewności siebie. Mieszka z mamą i młodszą siostrą. Dzięki swojej dziewczynie, Natsuki (Saki Aibu) przedłuża kontrakt na trzeci rok ze swoją drużyną, który może być jego ostatnią szansą na pokazanie swoich możliwości i zaistnienie w koszykarstwie. Jednocześnie poznaje optymistyczną bałaganiarę, Shirakawa Riko (Keiko Kitagawa), która pracuje na pół etatu w księgarni i marzy by zostać prawdziwą skrzypaczką. Ich spotkanie dodaje Naokiemu wiary w siebie i zaczyna zmieniać ich życie...

Bardzo, bardzo wszystkim polecam. Nie bez powodu umiejscowiłam tą dramę tak wysoko. Wreszcie miałam okazję zobaczyć sławioną mi przez wszystkich Keiko Kitagawę i nie zawiodłam się. Moim pozytywnym zaskoczeniem był również Yamapi - bardzo udana drama.

3. Gokusen


Gokusen jest filmem nakręconym na podstawie mangi o tym samym tytule. Opowiada on o młodej kobiecie która w dzieciństwie straciła rodziców, a ją wychowywał dziadek. Jej ojciec był nauczycielem i jej marzeniem było pójść w ślady ojca. Ale jest pewien haczyk: dziadek stoi na czele jednej z najsilniejszych rodzin Yakuzy. Zostaje wysłana na staż do najgorszej szkoły w Japonii, męskiej szkoły. Na początku ciężko jest jej zyskać respekt uczniów lecz z czasem stosunki te nabierają rumieńców... 

Kolejna drama, która potwierdza, że Japończycy są mistrzami dobrego humoru. Przez większość czasu uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dodatkowo drama ma dwa plusy, które nazywają się: Shun Oguri i Jun Matsumoto.

4.Paradise Kiss

Yukari Hayasaka (Keiko Kitagawa) jest typową licealistką, która słucha się rodziców i codziennie uczęszcza do elitarnej szkoły. Pewnego dnia na swojej drodze spotyka ekscentrycznych projektantów mody, posiadających własną markę odzieżową pod nazwą "Paradise Kiss". Szukają oni modelki, która zaprezentuje ich strój na zbliżającym się pokazie mody. Początkowo dziewczyna nie chce się z nimi wiązać, ale w końcu zdaje sobie sprawę, że to wielka szansa, by swoje życie uczynić barwniejszym.

Drama jest dosłownie przeurocza. Ucieszyłam się, że będę mogła w niej zobaczyć dwójkę aktorów których bardzo lubię. W porównaniu do anime, film wypada naprawdę przyzwoicie, za co w dużej mierze podziękujmy Keiko Kitagawie i panu Osamu Mukai.

5. Kimi wa petto

Po fatalnym dniu w pracy i niespodziewanym rozstaniu z ukochanym, Iwaya Sumire wraca do swego pustego mieszkanka w stanie całkowitego załamania, smutku i lekkiej frustracji. Z zaskoczeniem odkrywa, iż ktoś porzucił przed frontowymi drzwiami dość pokaźne pudło. Kierowana ciekawością otwiera mokry od deszczu karton i jej oczom ukazuje się niezwykle piękny, młody mężczyzna, który jest całkowicie nieprzytomny. Litując się nad nieznajomym postanawia zabrać go do domu i pomóc uleczyć jego rany. Następny dzień okazuje się dość brzemienny w skutkach, gdyż chłopak ani myśli się wyprowadzać, więc by pozbyć się niewygodnego intruza Sumire stawia pewien dziwaczny warunek. Patrząc z tęsknotą na fotografię swego ukochanego psa proponuje pod wpływem impulsu, by "pacjent" zastąpił owego zwierzaka. Sytuacja mimo, iż wydawałoby się zaskakująca nie robi specjalnego wrażenia na zwariowanym młodzieńcu, gdyż ten podejmuje wyzwanie i zgadza się na te warunki. By dojść do wspólnego porozumienia określają zasady panujące między nimi i wybierają imię, na które to będzie reagował uroczy pupil. Lecz Iwaya w najśmielszych domysłach nie podejrzewałaby, że jej cudowny Momo skrywa niezwykłą tajemnicę swej tożsamości.

Opis zapewne powiedział wam już, jak bardzo specyficzną historię przedstawia ta drama. Mimo może niezbyt 'normalnego' zarysu fabuły, serial jest świetny. Zabawny, odpowiednio wyważony pod względem miłosnym. No i... Jun Matsumoto ~:D
6. One pound gospel

Kosaku Hatanaka to utalentowany bokser. Jednak ze względu na jego niepohamowany apetyt, chłopak często zostaje pokonany przez przeciwników, bądź zmienia kategorię wagową. Pewnego dnia po zbyt wyczerpujących ćwiczeniach traci przytomność. Odnajduje go siostra Angela, młoda zakonnica, którą Kosaku zainteresował się od pierwszego spojrzenia.

Kolejny serial, dzięki któremu po raz enty dowiedziałam się, że japońskie pomysły nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać. Bardzo przyjemna drama. Przekonałam się dzięki niej do Meisy Kuroki.

7. Rich man poor woman


29-letni Toru Hyuga zawsze marzył, by być kimś bogatym i wpływowym. By spełnić swoje marzenie, w młodości otworzył stronę internetową i zaczął ją rozwijać. Dzięki szczęściu i zaangażowaniu stał się później prezesem firmy zajmującej się IT. Toru nie przepada za kontaktami z innymi ludźmi, ponieważ myśli, że każdy chce tylko jego pieniędzy. Wszyscy przez to uważają go za zwykłego, oziębłego mężczyznę. Pewnego dnia Toru przez przypadek poznaje Sawaki Chihiro, która zaczyna pracę w jego firmie. Dziewczyna, chociaż z początku nie przepada za swoim pracodawcą, zauważa jednak, że ma on swoją drugą stronę, której nikomu nie pokazuje. W głębi serca jest delikatnym i samotnym mężczyzną. Ta dwójka zaczyna coś do siebie czuć...

Kolejna drama z Shunem Oguri, który bez wątpienia jest moim ulubieńcem w świecie japońskich seriali telewizyjnych. Po raz kolejny zadowala naprawdę dobrą grą aktorską. Możemy też zobaczyć tutaj aktorkę występującą w 'Buzzer beat', więc bez wątpienia jest ciekawie.

8.Nobuta wo produce

Do pewnej klasy w Tokio przybywa nowa uczennica: Kotani Nobuko. Od pierwszej chwili nie robi dobrego wrażenia na kolegach. Trzyma nisko opuszczoną głowę i do nikogo się nie odzywa. W tym samym czasie Akira, uważany za denerwującego typka, stara się zaprzyjaźnić z Shujim - najpopularniejszym gościem w szkole. Kiedy przypadkiem obydwaj ratują Nobuko z rąk Bando i jej gangu, postanawiają wypromować nielubianą dziewczynę, aby stała się popularna w liceum. Czy to zadanie zbliży do siebie Akirę i Shujiego? Czy Nobuko (na którą zaczęli mówić wkrótce Nobuta) będzie lubiana w szkole? I pozostaje jeszcze tajemniczy sabotażysta, czy dowiemy się kim on/ona jest? O tym dowiecie się oglądając niezwykły serial - "Nobuta wo produce".

Postawienie przed jedną kamerą Yamapiego i Kazuyi Kamenashiego było świetnym posunięciem. Dodać tu jeszcze ukochaną Maki Horikitę z Hana-Kimi i sukces mamy murowany. Bardzo polecam.

9. Atashinchi no danshi

By spłacić długi młoda dziewczyna bierze ślub ze śmiertelnie chorym naukowcem. Po jego śmierci dowiaduje się, że częścią kontraktu małżeńskiego jest opieka nad jego sześcioma adoptowanymi synami.

Po raz kolejny spotykam na ekranie aktorów, których uwielbiam. Maki Horikita i Osamu Mukai. Drama jest bardzo rozbudowana pod względem humoru i zagadek, więc nie sposób się przy niej nudzić.

10.Hana yori dango

Biedna Tsukushi uczęszcza do szkoły kontrolowanej przez F4 - grupę bogatych chłopaków.

Każdy z was na pewno zna już tę historię, bo była ona przedstawiana i w Japonii i w Korei, ale też i na Tajwanie. Temat F4 jest już tak oklepany, że niedługo pewnie wzrośnie do rangi mitu. Mimo, że jestem zwolenniczką wersji koreańskiej, skusiłam się na tę japońską i nie żałuję. F4 ma swój własny, fajny, niepowtarzalny charakter. No i... przyjaźń ponad wszystko :) Historia F4 jest wspaniałym dowodem, że co kraj, to obyczaj i inne przedstawienie.

Trudno było wybrać te 10 najlepszych dram, ponieważ równie mocno kocham i koreańskie i japońskie dramy. Mimo wszystko mam nadzieję, że zachęcę was do ogląda i... FIGHTING ! :D

sobota, 19 stycznia 2013

'This is my secret place'

Dzień zaczęłam bardzo pracowicie, tak jak chciałam. Wczoraj dołożyłam wszystkich wysiłków żeby się wyspać. Położyłam się trochę po 23 i wstałam dzisiaj po 9. Teoretycznie spałam sporo, chociaż... gdy się obudziłam i sprawdziłam komórkę, zobaczyłam, że Gej kilka razy próbował mnie budzić. Pierwszy raz role się odwróciły i to ona nie mogła dobudzić mnie. Wstałam z wielkim bólem. Nie wiem co się ostatnio dzieję, ale chyba umieram, bo czuję się coraz gorzej. Niezależnie od tego ile śpię, nijak nie mogę się wyspać, a kiedyś do bycia rześkim i gotowym do pracy wystarczyło mi zaledwie 5 godzin snu. Kiedy w końcu zebrałam się do wstania, zamierzałam się pouczyć. Przewertowałam dokładnie cały zeszyt od polskiego( dokładnie, jeden dział zajmuje cały zeszyt w moim wykonaniu notatek) a później podręcznik. Coś pewnie mi w głowie zostało, więc wieczorem postaram się to jakoś odświeżyć i przeczytać jeszcze raz, żeby jutro nie obudzić się z ręką w nocniku w stylu ' O boże nie zdążę'.  Zabiorę się za to, jak tylko przestanie mnie boleć głowa. Niestety jak się okazuję, chyba dostałam po mamusi dziedziczną migrenę, dlatego średnio 5 dni w tygodniu umieram z tego powodu. Kolejną pożyteczną rzeczą, za którą udało mi się dziś zabrać było przeczytanie ponad połowy lektury. Później odbyła się kolejna sesja sprzątania pokoju z serii 'żeby posprzątać, najpierw trzeba zrobić jeszcze większy syf'. Po raz kolejny wyniosłam z pokoju jakieś dwie siatki śmieci. Przynajmniej wreszcie da się tutaj jako tako żyć. Zanim się obejrzałam, była już 15. Dokładnie, 15 a ja zdaje sobie sprawę, że jeszcze nawet nic nie jadłam. Geniusz, prawda ? Stwierdziłam, że poczekam na obiad i zaczęłam oglądać kolejne 5 odcinków 'Rooftop Prince'. Bardzo cenie sobie dramy, które przy dużej ilości odcinków nie robią się nudne w połowie, a Książę z Poddasza właśnie na szczęście do takich dram należy. Jak wystarczy mi na to czasu to skończę ją jutro, ewentualnie w przyszły piątek lub sobotę i wtedy przygotuję dla was jakąś recenzję :) Teraz czas na obiecanie wczoraj ciekawostki na temat Tajlandii ~





-  Międzynarodowe określenie "Thai" (ไทย) znaczy po tajsku wolny.
- Ustrojem politycznym Tajlandii jest Monarchia konstytucyjna, a jej obecnym królem jest Bhumibol Adulyadej ( 3 razy sprawdzałam, czy napisałam to bez błędu xD )
- Administracyjnie kraj dzieli się na 6 regionów (Centralny, Zachodni, Wschodni, Północny, Północno-Wschodni i Południowy) i 76 prowincji
- Prawie połowa ludności Tajlandii zatrudniona jest w rolnictwie
- Głównie wyznawaną religią jest Buddyzm, a zaraz po nim Islam i Protestantyzm
- Całkowita powierzchnia Tajlandii (513 120km2) daje jej 51 miejsce na świecie pod względem wielkości
- Pierwsze ślady bytności Homo sapiens na terenach Tajlandii pochodzą sprzed 30 tysięcy lat. Najstarsze znaleziska łupin nasion i plew pochodzą z IX tysiąclecia p.n.e. - znalezione były w jaskiniach północnej Tajlandii - Jaskini Ducha (Tam Phii) położonej na północ od Mae Hong Son oraz jaskini w dolinie Banjan.
Początek historii Tajlandii wiąże się z migracją Tajów z południowo-zachodniej części Chin. Obecne drugą najliczniejszą nacją na terenie kraju (oprócz oczywiście tajów) są właśnie Chińczycy
- W drugiej połowie roku 2011 w Tajlandii nastąpiła największa od ponad pięćdziesięciu lat powódź

No i przede wszystkim właśnie z Tajlandii pochodzi mój ulubiony horror 'Shutter'. 

Tajlandzki horror zrobiony przez parę filmowców, którzy w chwili realizacji zdjęć nie mieli jeszcze ukończonych 25 lat. (nie wiem czy nie powinno być Tajski, ale to tylko moja mała uwaga)
Film rozpoczyna się pewnego wieczoru, gdy po wieczorze spędzonym w barze z przyjaciółmi młody fotograf Tun i jego dziewczyna Jane wracają do domu. Po drodze potrącają swoim samochodem przechodzącą przez ulicę kobietę. Ponieważ oboje są pod wpływem alkoholu uciekają z miejsca wypadku. 
Jakiś czas później Tan wywołując swoje zdjęcia dostrzega na jednej z fotografii dziwny cień. Początkowo myśli, że to wada kliszy, ale kiedy przygląda mu się bliżej zauważa, iż ów cień do złudzenia przypomina twarz kobiety, którą potrącił owej feralnej nocy. Niebawem przyjaciele Tana zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach... - Opis : Filmweb.pl

Horror zdecydowanie jest jednym z najlepszych jakie widziałam i polecam wszystkim ^_^ Miłego wieczoru życzę :)



'This is my secret place... no one knows''



piątek, 18 stycznia 2013

push push like a sistar !

Hello hello kochani czytelnicy moich wypocin! Jak minął wam ten tydzień? Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę, że dobiegł on już końca. Niestety i następny nie zapowiada się zbyt ciekawie.. znowu. Ostatnie dwa tygodnie były masakrycznie przepełnione sprawdzianami i tym podobnymi, a ten miał być inny. Okazało się jednak, że nasza kochana, nieobecna matematyczka nie odpuści sobie zrobienia nam kartkówki we wtorek i przekaże ją komu innemu, więc się odbędzie -.- Idealnie wręcz. Cały weekend zapewne będę musiała spędzić nad zakuwaniem Antyku, ale co mi tam, dam jakoś radę, teraz mam jakiś zapał jeśli chodzi o naukę polskiego i literatury. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się dobrnąć do końca tygodnia. Dzisiaj miałam tradycyjnie okropny sprawdzian z historii, którego nie da się napisać na więcej niż 4 i to w porywach, bo tą 4 dostają może ze dwie osoby w 32-osobowej klasie. Mimo wszystko poradziłyśmy sobie jakoś z kumpelą i może nie będzie tak źle. Po męczącym dniu w szkole, na facebooku od razu zaatakował mnie Jace, żebym z nim pogadała. Jak zwykle był uroczy, chociaż trochę pierdzielił głupoty jak to on, ale możemy mu to wybaczyć, ze względu na jego wyjątkowo urodziwą i przyjemną dla oka postać, kkkk ' ~ Później szybko musiałam zebrać się z Eommą na zakupy, ale bardzo mi się to opłaciło. Wreszcie kupiłam moje wymarzone wiązane buty i nowe, czarne rurki, jako że moje poprzednie ciemne są już w opłakanym stanie. Wróciłam do domu kompletnie wypluta, bo jakby nie patrzeć, ostatnio nie sypiam za wiele. Trzeba będzie to jakoś zmienić. Nie wiem jeszcze jak, ale jakoś.

akuku Jace ? :)
Od razu gdy wróciłam do domu, stwierdziłam, że przynajmniej muszę tknąć lekturę, bo jeśli tego nie zrobię, to na tygodniu za nic jej nie przeczytam. Tym sposobem udało mi się przeczytać około połowy 'Dziejów Tristana i Izoldy", które wcale nie są tak złe, jak mogłyby się wydawać. Pomimo tego, że momentami przebieg wydarzeń jest tak szybki, że trudno się połapać, książka podoba mi się, jak na lekturę. Nareszcie mam dosłownie chwilę dla siebie zanim pójdę spać, więc postanowiłam właśnie wejść tutaj i naskrobać coś dla was, chociaż nie mam zbyt wiele siły. Teraz czas wreszcie nadrobić zaległości w tumblrze !

Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko życzyć wam miłego wieczoru :) Obiecuję, że zajrzę tutaj również jutro, i zaatakuję was wiadomościami o kolejnym  kraju azjatyckim. Tym razem zamierzam wziąć na celownik Tajlandię i postarać się przekazać wam najważniejsze fakty na jej temat :)




Bardzo polubiłam Sistar ^_^ A wy ? Czego ostatnio najczęściej słuchacie ?

środa, 16 stycznia 2013

szkoła, szkoła, szkoła .__.


Czas na szybką notkę przed szkołą, bo przypuszczam, że wieczorem nie dałabym rady tutaj zajrzeć. Jednym z kilku nielicznych plusów lekcji na 12;40 jest to, że mogę tu wpaść, bo niestety wieczorem rzadko mam na to czas. W szkole nie jest tak źle, jednak przytłacza mnie ogrom pracy. Trudno jest ogarnąć to wszystko, kiedy wraca się do domu o 18, ma się dosłownie chwilkę na odsapnięcie, a później znowu siedzisz do późna z ryjem w książkach (wtedy szczególnie trudno jest zapamiętać cokolwiek, bo praktycznie zasypiasz ._.). Przymierzałam się do napisania recenzji jakiegoś z nowych teledysków, jednak chyba z tego zrezygnuję, bo koleżanki blogowiczki powiedziały już wszystko na ten temat ;) Nie da się jednak ukryć, że koreański przemysł muzyczny już od pierwszych dni tego roku funduje nam coraz to nowe i zdumiewające style, a szczególnie w przypadku B.A.P, którzy w końcu zerwali z wizerunkiem sklonowanych blondynów~ Pomimo tego, że z większością rzeczy jestem w miarę na bieżąco, to jednak trudno jest znaleźć czas na więcej niż tylko jednokrotne obejrzenie teledysku, nie mówiąc już o wyłapaniu z niego szczegółów, czy dopiero napisaniu recenzji. W tej chwili przede wszystkim kochani chciałabym  życzyć wam miłego tygodnia ( i byle spokojniejszego niż mój) , bo nie wiem, czy zajrzę tutaj przed piątkiem :)


poniedziałek, 14 stycznia 2013

Pechowe dni

Czuje się strasznie źle. Pomimo doła, pmsu i problemów psychicznych jestem także chora. Jednak nie mam czasu na chorobę, bo trzeba chodzić do szkoły i napisać te 6 sprawdzianów czy ileśtam innych niespodzianek, które czekają mnie w tym tygodniu. Znacie to uczucie, gdy ze wszystkich sił się o coś staracie, a i tak nie jesteście w stanie tego dosięgnąć? Właśnie tak się teraz czuję. A ludzie, którzy na co dzień mają wszystko, nawet nie potrafią tego docenić. Nie chodzi tutaj o naukę, ale o wszystkie inne cele, które sobie postawiłam. Moja niemoc pokazuje mi tylko, jak jestem słaba. Gdyby nie fakt, że mam jeszcze resztki rozsądku, zapewne zamknęłabym się w domu i nie wyszła z niego przez najbliższe kilka tygodni. Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się tak źle. Te dni są jednymi z tych, kiedy wszystko idzie pod górkę, a życie w żadnym stopniu nie ma dla was litości. Chcecie rzucić wszystko i się schować. Ponadto szukacie pomocy u ludzi, którzy nawet nie są w stanie zrozumieć waszych uczuć. Wszystko to zatacza pętlę i prowadzi jedynie do wyniszczenia. Jedynym plusem dzisiejszego dnia było to, że mogłam zostać w domu i spać. Spałam dużo. Specjalnie po to, żeby na chwilę odciąć się od problemów i nie myśleć. Dlatego też właśnie piszę teraz tą notkę. Chciałam zająć się czymś innym, a i tak myślę o problemach. Bardzo bolą mnie oczy, mam chyba za jasny monitor. Cieszę się, że przynajmniej mam Minhae, bo ona jedyna nie daje bezsensownych rad, których nawet nie potrzebuje. Ona po prostu słucha, jak prawdziwy przyjaciel. Czasem mam wrażenie, że po prostu w jakiś sposób rozłączyli nas jakoś w szpitalu, a później cudem się odnalazłyśmy. Jedyna osoba, która nie pyta, tylko rozumie.

Mimo wszystko zamierzam wywiązać się ze swojej obietnicy i pisząc tą notkę chcę w jakiś sposób na chwilkę nie myśleć o problemach, więc wpadłam na pomysł, by przygotować dla was krótką listę moich ulubionych piosenek z dram ^^

1. J-MIN - STAND UP  (TO THE BEAUTIFUL YOU OST)
2.SEONG JOON - WAKE UP (SHUT UP FLOWER BOY BAND OST)

3.LEE SUN HEE - FOX RAIN( MY GIRLFRIEND IS A GUMIHO OST)

4.ALI - CARRY ON ( THE FAITH OST )

5. MBLAQ - RUNNING & RUNNING ( THE FUGUTIVE PLAN B OST)

6.KIM JONHYUN - SO GOODBYE ( CITY HUNTER OST )
7.PARK SHIN HYE - WITHOUT WORDS ( YOU'RE BEAUTIFUL OST)

8. KIM YOO KYUNG - STARLIGHT TEARS ( BOYS OVER FLOWERS OST)
9. KIM BO KYUNG - SUDDENLY (CITY HUNTER OST)
10. TIFFANY - BEACUSE IT'S YOU (LOVE RAIN OST)

Miłego słuchania oraz dobrej nocy wszystkim :)

niedziela, 13 stycznia 2013

Mayo ~ + Seul

Weekend należał do tych zdecydowanie męczących. Nie byłby taki, gdyby nie 3 sprawdziany i 4 kartkówki w tym tygodniu. Dzisiaj ogarnęłam zaledwie 2-3 rzeczy i już czuję się padnięta jak nigdy. Cały dzień jestem tak głodna, jakbym miała na utrzymaniu co najmniej 3 tasiemce. Poza natłokiem pracy, te dwa dni minęły jednak dość spokojnie. Wczoraj jak zwykle oglądałam sobie dramę, zrobiłam notatki z chemii i obejrzałam Ninja Assassin'a. Generalnie trochę się ponudziłam. Jak zwykle nie wiem nawet, kiedy ten weekend przeleciał mi przez palce. Właśnie rozmawiając z Minhae dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. A mianowicie, przyjaciółka dostarczyła mi informacji, że podobnież w moim mieście znajduje się dzielnica, w której mieszka pełno Azjatów. Zgaduję więc, że gdy Gej mnie odwiedzi, to zapewne rozbijemy tam kemping i będziemy koczować pod balkonami. No cóż, chyba trzeba będzie się wybrać i ponapastować biednych skośnych panów. 
Zmieniając jednak temat, już tydzień temu natknęłam się na zabawne przeróbki związane z EXO-M. Nigdy nie zwróciłam na to uwagi, lecz jednak gdy włączymy mandaryńską wersję 'History', w pierwszych wersach bez najmniejszego problemu możemy usłyszeć, że kwestia Luhana brzmi zupełnie jak 'Enjoy the mayo~"


Seul w pigułce :

-od 1394 roku stolica Korei;
-Seul posiada największą na świecie liczbę szybkich łączy internetowych oraz punktów dostępowych Wi-Fi;
-Pierwsze zapiski historyczne dotyczące Seulu pochodzą z roku 18 p.n.e.
- Ważne osoby pochodzące z Seulu: 
Goh Kun - polityk
Jim Lee - amerykański rysownik i wydawca komiksów
Nam June Paik - twórca wideo
Linda Park - amerykańska aktorka
Park Ji-sung - piłkarz Queens Park Rangers
-Seul jest podzielony na 25 dzielnic (gu, 구), podzielonych na 15 267 sąsiedztw (dong), a te są z kolei na 112 734 jednostek administracyjnych nazywanych ban. 
- W Seulu zachowało się pięć największych pałaców dynastii Joseon:
Changdeokgung (창덕궁; 昌德宮)
Changgyeonggung (창경궁; 昌慶宮)
Deoksugung (덕수궁; 德壽宮)
Gyeongbokgung (경복궁; 景福宮)
Gyeonghuigung (경희궁; 慶熙宮)





piątek, 11 stycznia 2013

Brak czasu

Dobry wieczór ;) Ten tydzień należał chyba do najokropniejszych, jakie zdarzyło mi się mieć w moim krótkim życiu. Ten niemożliwy natłok kartkówek i sprawdzianów każdego dnia, zaliczanie starych kartkówek, i jeszcze kilka innych rzeczy. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo cieszę się, że wreszcie mamy weekend. Może nie odpocznę idealnie, bo też czeka mnie dużo pracy, ale mam nadzieję, że przynajmniej trochę uda mi się zregenerować siły na dalszy wysiłek. Jeśli chodzi o dzisiaj, to dzień minął mi dużo lepiej niż się spodziewałam.  Wczoraj wraz z kumpelą, bardzo zrezygnowane wzięłyśmy się za naukę o prawie. Czytałyśmy procesy karne, przepisy i to wszystko. Dosłownie po 20 stronach zrezygnowane zaczęłyśmy przygotowywać ściągi z całych tematów, nie pomijając nawet szczegółów. Liczyłyśmy po prostu na odrobinkę szczęścia i to, że być może uda nam się zgapić cały test z przygotowanych wcześniej karteczek. Nie miałam nawet siły się tym przejmować. Byłam śpiąca i zmęczona, więc zasnęłam praktycznie od razu. Rano ledwo zwlokłam się z łóżka, ale z wielką niechęcią udało mi się dotrzeć do szkoły. Dosłownie przez całą drogę podśpiewywałam sobie dzielnie 'I got a boy' Girls' Generation, które ostatnio bardzo utkwiło mi w głowie. Sam w sobie dzień w szkole minął bezproblemowo. Na długiej przerwie przed sprawdzianem z Prawa szlajałam się z Akane i Kaname, któremu biedaczkowi zepsuła się przypinka z BigBang, ale oczywiście 'Nana złota rączka' naprawiła przypinkę i teraz znowu działa. Ku uciesze wszystkich sprawdzian został przełożony, więc nie zostało nic jak tylko się trochę poobijać. Teraz, kiedy niedawno wreszcie wróciłam do domu i troszkę posprzątałam, mogę w końcu mieć chwilkę dla siebie. Tak więc chcę życzyć wam miłej reszty wieczoru :)

A teraz czas na koreański kącik, czyli kilka informacji o Korei Południowej ~ Mimo że wielu z nas interesuje się tym krajem, to tak naprawdę nie wiemy o nim zbyt wiele, bo znamy go głównie z kpopu, dram, czy innych poczynań promujących popkulturę, więc czas trochę uzupełnić wiedzę ;) Nie zamierzam wam tutaj oczywiście streszczać wikipedii, bo ją każdy może przeczytać, jeśli tylko chce. Za pomocą książki do koreańskiego  i kilku stron internetowych postaram się wybrać dla was kilka podstawowych, ważnych  informacji i ciekawostek na temat tego kraju;)


- Średnia temperatura w Korei  w styczniu od –4 °C na północy do 2–4 °C na południu, w lipcu odpowiednio od 21 °C do 25–27 °C;
-Lasy zajmują 66% powierzchni kraju;
-Do 1905 roku ustrojem panującym w Korei było Cesarstwo, obecnie Korea Południowa jest Republiką w której panuje demokracja ;
-Korea Południowa obchodzi swoje święto niepodległości 15 sierpnia (rocznica uniezależnienia od Japonii w 1948r.);
-Koreę podzielono na północ i południe  w 1953 roku;
-Głównie wyznawaną religią jest chrześcijaństwo;
-Wskaźnik HDI Korei Południowej daje jej 26 miejsce na świecie wśród najlepiej rozwijających się państw;
-Najwyższą instytucją naukową w Korei Południowej jest Narodowa Akademia Nauk w Seulu (założona 1954), wzorowana na Narodowej Akademii Nauk USA. ;
-Korea Południowa ma jeden z najlepszych, według studiów PISA, systemów edukacji na świecie. Jest także jednym z krajów, który przeznacza największe kwoty na głowę ucznia i studenta.;
-Na fladze Korei widnieje czerowno-niebieski okrąg (niektórzy uważają go za podobny do logo pepsi xD) a wokół niego znajdują się 4 czarne trygramy oznaczające: siłę, blask, wodę i płodność;

Korea Południowa w liczbach:
2,80 - koszt 1000 wonów w złotówkach
7 - liczba metropolii i lotnisk międzynarodowych
20% - zawartość alkoholu w koreańskiej wódce Soju
25 - liczba dzielnic Seulu
490 osób/km2 - gęstość zaludnienia
305 km/h - prędkość najszybszego pociągu w Korei
99,9% - odsetek Koreańczyków wśród mieszkańców Korei  


Mam nadzieję, że pomysł z kilkoma faktami na temat Korei Południowej się spodoba, i być może jeszcze kiedyś będzie mi dane w ten sposób przybliżyć wam np. Seul :)


wtorek, 8 stycznia 2013

Bad day & koszmarna matma & chibi maker

Nana i Minhae, czyli Geje w Seulu ~
Tak jak się spodziewałam, dzień był okropny. Chciałam sobie dłużej pospać, żeby przynajmniej być wypoczętą na sprawdzian z matmy, na który pomimo wielu starań i tak nic nie umiałam. Spędziłyśmy wczoraj z kumpelą nad zadaniami dobre kilka godzin, a i tak nic z tego nie rozumiałyśmy. Poszłam do szkoły dosłownie jak na ścięcie. Mimo wszystko wyszłam jednak z założenia, że lepiej mieć to za sobą i poszłam. No i test mnie nie zawiódł. Był beznadziejnie okropny, a mój mózg jak zwykle odmówił mi posłuszeństwa, także super. Pogodziłam się z najgorszą możliwą oceną, i spokojnie wróciłam sobie do domu na ogarnianie fizyki, na co i tak nie miałam siły, więc zapewne zabiorę się za to rano.

Swoją drogą, ostatnio odkryłam bardzo fajną aplikację na Deviantart. 'Chibi maker' pozwala na wykreowanie siebie w małej słodkiej wersji. Zwyczajnie w wersji Chibi ~ Dzięki ten aplikacji miałyśmy wczoraj z Minhae fajną zabawę :D



No i teraz jeszcze gif, od mojego kalifornisjsko-filipińsko-austriackiego kolegi , który nazywa mnie swoją europejską kpopową księżniczką.  Gif jest dosłownie przeprzeprzeuroczy. Miłej nocy kochani :)





poniedziałek, 7 stycznia 2013

Break down

Jak widać, już od początku nowego roku SM TOWN przykuwa naszą uwagę dwoma comebackami. Nie są to byle jakie powroty, ale nowe single dwóch najlepiej zarabiających podopiecznych wytwórni. Girls' Generation, które powróciły z piosenką 'I Got a Boy' zebrały już swoje laury, chociaż ich teledysk oceniano bardzo różnie. Od niesamowicie dobrego aż po beznadziejność. Mnie osobiście się podobał, jednak głównym tematem dzisiejszej notki będą Super Junior M i ich 'powrotowy' singiel w języku chińskim, "Break down''.
Właściwie jestem miło zaskoczona. Niby nie byłam wielką, oddaną fanką SuJu, chociaż fakt, że zawsze lubiłam sporą część ich piosenek. 'Break down' to kolejny wytwór Juniorów o podobnej koncepcji, jednak podoba mi się, bo skoro coś jest stosunkowo niezłe to właściwie po co to zmieniać ? Można pociągnąć na tej zasadzie jeszcze kilka albumów a kasa i tak z tego będzie, i to pewnie całkiem niemała. Zawiodłam się niestety trochę na teledysku. Tak, jest wizualnie piękny, dopracowany, wszystko jak zawsze. Chłopcy wyglądają niesamowicie. Jednak jeśli widzimy setne mv z serii 'Juniorzy tańczą w studio i właściwie nic innego się tam nie dzieje' , zaczyna to być trochę nudnawe. Uwielbiam oglądać SuJu na ekranie, jednak uważam, iż fakt, że wszystkie ich teledyski robione są na jedno kopyto, w studiu, trochę im uwłacza. SM na pewno nie straciłoby na opinii, gdyby znowu zafundowało chłopcom coś w stylu 'No other'.


No ale, koniec o negatywach, bo pomimo tego, że mi nie wyszło, to zamysł recenzji miał być pozytywny.  To chyba jeden z niewielu teledysków, gdy każdy z chłopaków mi się podoba. Są świetnie ubrani, dobrze się ruszają, jednak mój wzrok w największym stopniu przyciągnęły ich stylizacje. Największą uwagę polecam zwrócić na Kyu, Donghae i Sungmina. Jeśli chodzi o ten klip, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że styliści odwalili wzorowy kawał roboty. Na pewno jedna z najlepszych stylizacji w karierze SuJu. Co do samej piosenki, jest ona best wątpienia chwytliwym, przyjemnym i wpadającym w ucho utworem. Na pochwałę na pewno zasługuje również choreografia. Chłopcy jak zwykle dobrze się ruszają, dobrze śpiewają, więc nic dziwnego, że teledysk w połączeniu tych elementów tworzy fajną, logicznie spójną całość.


Podsumowując: Chociaż Juniorzy nie zafundowali nam w zasadzie nic innego niż zwykle, ich comeback uważam za udany. Na moją pozytywną ocenę wpływa sama piosenka, choreografia, teledysk, wszystko.  Szkoda, że nie zaskoczyli nas niczym nowym, ale jeśli w tym co robili do tej pory są dobrzy, to na lekką monotonię można przymknąć oko ;)

A co wy sądzicie ? Jak wam się podoba teledysk ? :)

niedziela, 6 stycznia 2013

Koreańskie Aegyo ~


Właściwie od samego początku, gdy Minhae podrzuciła mi pomysł, żeby poruszyć na tym blogu temat Aegyo, nie bardzo wiedziałam jak się za to zabrać. Każdy miłośnik Azji na pewno zetknął się z tym terminem, szczególnie jeśli interesują go sprawy związane z Koreą Południową. Może to trochę dziwne, że podejmuję się tego zjawiska kulturowego, chociaż nie do końca umiałabym podać jego 'profesjonalną' definicję. Jeśli oglądając zdjęcia ulzzangów, koreańskie teledyski czy dramy, widzimy przesłodkie miny, gesty i ruchy, lub nadmierne eksponowanie emocji, wiemy, że na pewno mamy do czynienia z właśnie tytułowym Aegyo.

Jessica z zespołu Girls' Generation

Sama w sobie koncepcja słowa 'Aegyo' ma swoje początki w języku chińskim. Oznacza ona po prostu osobę, która zachowuje się tak uroczo, że dosłownie serce nam mięknie. Cechy, po których bez wątpienia poznamy Aegyo osóbkę to słodkość, duże psie oczyska ( zazwyczaj podkreślane makijażem Puppy eyes, o którym może kiedyś tutaj napiszę ), często nadęte policzki, czy też wydęte usta. Takie osoby zwyczajnie przesadnie demonstrują swoje uczucia takie jak złość czy radość, ale robią w to sposób tak kochany, że mimo wszystko mamy ochotę je przytulić, jednak ze względu na dość konserwatywne usposobienie Koreańczyków, dla waszego własnego bezpieczeństwa zalecam nie przytulać przypadkowo spotkanych Koreańczyków, jeśli nie chcemy wylądować na policji za próbę molestowania ;)

TAO - EXO
Za pozytywne zjawisko kulturowe (jednakże przeznaczone dla osób odpornych na dużą dawkę słodkości oraz ze sporą tolerancją na wszelkie piski) uważam nie tylko samo Aegyo, ale również fakt, że zachowywanie się w ten sposób jest równo dostępne dla obu płci, a Aegyo chłopiec nie jest wytykany palcami jak zapewne byłoby w naszym rodzimym kraju. Słodkie zachowanie spotykane jest u koreańskich panów równie często jak u pań, tak więc w Korei Południowej, która pomimo wielu stereotypowych opinii jest krajem bardzo tolerancyjnym, na równi spotykamy zarówno żeńskie jak i męskie odpowiedniki Aegyo.

Yoseob - BEAST

Mój plastusiowy Aegyo ulubieniec - Taemin z SHINee




A wy ? Macie może jakiegoś swojego Aegyo ulubieńca ? :)

Tym jakże uroczym akcentem życzę wam miłego wieczoru i powodzenia w tym tygodniu, bo nie wiem czy wpadnę tutaj przed piątkiem. FIGHTING ~ !

Na koniec słodka Nana - Ty też możesz być Aegyo ~ !