Hej kochani~. Ostatnio cierpiałam na strasznie nieznośny brak weny, jednak wreszcie mogę oddać w wasze ręce prolog mojego nowego opowiadania. Jak wielu z was mnie namawiało, wreszcie zdecydowałam się stworzyć kilkuczęściowy projekt. Jak na razie, tytułem roboczym mojego opowiadania jest ,,Trainee". Mam nadzieje, że wam się spodoba i wszyscy przyjmiecie je z równym entuzjazmem jak moje poprzednie teksty. Miłego czytania !
Prolog
Fan obmyła
twarz zimną wodą i rozczesała dokładnie wyprostowane włosy, sięgające do połowy
pleców. Wykonała ostatnie muśnięcia tuszem do rzęs, przygryzając przy tym dolną
wargę. Każdy pojedynczy ruch jej dłoni cechowała dokładność przywodzącą na myśl
najbardziej precyzyjne działanie. Wrzuciwszy do torby przygotowane poprzedniego
dnia ubrania, wybiegła z domu, potrząsając energicznie włosami.Wszystko musiało być idealne.
Budynek SM
entertainment wyglądał ogromny, a jego konstrukcja robiła wrażenie. Spora jego część była przeszklona, a do wnętrza prowadziły obrotowe drzwi. Wypuściwszy głośno powietrze z płuc,
przekroczyła próg budynku. Ochroniarz wskazał jej przebieralnie, a następnie
podał kierunek do sali, w której miało odbywać się przesłuchanie. W szatni
znajdowało się jeszcze kilka dziewczyn, jednak nie zaszczyciła ich ani jednym
spojrzeniem. Była pewna swoich umiejętności, i żadna konkurencja tego nie
zmieni. Przebrała się w przygotowany przez siebie strój, po czym ze słuchawkami
na uszach wyszła do holu. Pogawędki dziewczyn w szatni przyprawiały ją o
mdłości. Idiotki. Fałdka tu, pieprzyk nie tam gdzie trzeba. Z takim podejściem
na pewno nie zostaną wybrane, jednak to był tylko i wyłącznie ich problem. Muzyka,
której słuchała nie była głośna, gdyż w każdej chwili mogła zostać wywołana.
Nie rozglądając się, ruszyła w kierunku jedynego widocznego skrawka wolnej
przestrzeni, którą dzieliła tylko z inną uczestniczką. Były podobnego wzrostu,
jednak to chyba jedyne co je łączyło. Tamta zdawała się być zdecydowanie
mniej pewna siebie, przez co jej twarz traciła wiele uroku. Jak śliczna
musiałaby być, gdyby tylko z jej buzi zniknął ten grymas zmartwienia? Wszystkie
nerwy ciała Fan podrygiwały w rytm muzyki, gotowe do walki o marzenia.
Dziewczyna obok miała czarne włosy i niebieskie oczy. Zapewne któreś z jej
rodziców było Europejczykiem. Nuciła coś pod nosem. Fan znała tę piosenkę, jednak trzymała się na dystans. Nie chciała przejmować się losem innych, lecz
czuła, że dziewczyna o anielskim głosie może stanowić dla niej konkurencję.
Usłyszawszy swoje nazwisko, wystąpiła z tłumu. To był jej czas, który
zamierzała wykorzystać, wkładając w to cały możliwy wysiłek. Jej oczom ukazała
się komisja złożona z trzech osób. Musiała opowiedzieć coś o sobie. Kolejne
nudne pierdoły, które tak naprawdę nic nie wnosiły, bo w tym biznesie liczył
się wygląd i umiejętności. Po całej tej niepotrzebnej ceremonii wstępu,
wreszcie mogła zacząć swój pokaz. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem,
spodziewała się sukcesu.
Z twarzy Fan
biło gorąco, a stróżki wilgotnego potu spływały po jej czole. Całym ciałem
czuła wysiłek, który przed chwilą wykonała. Już po wszystkim. Wykorzystała
swoją szansę. Kobieta siedząca po środku komisji wykrzywiła szkarłatne usta w
nieprzeniknionym grymasie.
-Zadzwonimy, możesz odejść.
Nie powiedziała nic więcej. Fan
opuściła pomieszczenie z uniesioną wysoko głową. Gdy drzwi za nią zamknęły się
z leniwym skrzypieniem, kobieta o szkarłatnej szmince pokrywającej cienkie jak
kreska usta napisała coś przy jej formularzu, a pozostała dwójka siedząca przy
stole przytaknęła jej z uznaniem. Liderka.
*Dwa
miesiące później*
Ze snu wyrwał ją dźwięk telefonu. Dziewczyna
zbiegła po schodach na dół i doskoczyła do stojącego na stoliku w przedpokoju aparatu. Ciszę panującą w domu
przerwał głośny okrzyk radości. Dostała się. To wszystko zdawało się tak
nierealistyczne.
***
Fan była lekko zdenerwowana, lecz
prędzej odgryzłaby sobie język niż to pokazała. Dziś miała poznać swoje
koleżanki z zespołu . Z domu odebrał ją jeden z pracowników wytwórni.
Dziewczyna rzuciła ostatnie tęskne spojrzenie w stronę okna swojego pokoju i
wsiadła do samochodu w nadziei na lepsze życie. Czy na pewno będzie jej
brakować domu? Matki, która tak często ją irytowała i wyzwalała w niej
najgorsze cechy? Po namyśle nie byłaby tego taka pewna. Wiedziała, że nie
obędzie się bez ciężkiej pracy i łez, ale była na to gotowa. Drzwi dormu
otworzyły się przed nią, a dziewczyna przykleiwszy na twarz najjaśniejszy ze
swoich uśmiechów weszła do środka. Na kanapie siedziały jeszcze trzy inne
nastolatki, a przynajmniej tak wyglądały. Fan ucieszyła się, gdyż wiedziała, że
równie dobrze może zastać tutaj i jedenaście dziewczyn, a w drugą stronę,
nikogo poza sobą. Wśród nich poznała czarnowłosą pół-Europejkę z przesłuchania.
Dziewczyna uśmiechała się miło, rozmawiając z szatynką siedzącą obok. Nie
okazywała słabości, jeśli nie było to potrzebne i w ciszy rzuciła torbę na
podłogę. Zamierzała usiąść, lecz przerwał jej menadżer:
-Dobra dziewczyny, jesteśmy z
komplecie. Zbieramy się, jedziemy do wytwórni. Biegiem!
Jego głos brzmiał stanowczo,
jednak nie zdradzał żadnej wrogości, a mimo to wszystkie zerwały się z kanapy
jak poparzone i pokornie ruszyły za nim. Strachliwe idiotki, przemknęło jej
przez myśl. Mimo to, Fan wiedziała, że jeśli mają współpracować, nie może
o nich tak myśleć. Cholera, miała zbyt trudny charakter. Wszystkie komórki jej
ciała mówiły, że od teraz musi być anielsko miła.
Droga do wytwórni minęła im w
ciszy. Fan jako jedyna usiadła z przodu i włożyła do uszu słuchawki. Atmosfera
była naprawdę drętwa, ale nikogo to nie dziwiło. Pierwszy dzień, pierwsze
spotkanie z prezesem. Kto by się nie stresował? Po kilkunastu minutach
bus stanął przed oszklonym budynkiem. Dziewczyny wyszły z samochodu, a Fan
ruszyła pierwsza, idąc posłusznie za menadżerem. Nie oglądała się za siebie. Długie włosy miała związane w wysoki kucyk. Wyglądała naprawdę dobrze.
Ich oczom ukazało się biuro,
które było zupełnie inne, niż sobie
wyobrażała. Białe meble, przeszklone szafki, wszędzie porozrzucane papiery.
Mimo perfekcji zaburzonej bałaganem, wszystko wyglądało niezwykle
profesjonalnie, tak jak powinno. Nawet nie chciała wyobrażać sobie, jak zajęty
musiał być ten człowiek. Nic dziwnego, przecież to prezes jednej z największych
wytwórni, skarciła się w myślach. Mężczyzna siedzący przy biurku wstał i się
przedstawił.
-Witajcie, nazywam się Yoon Tae
Yoon. Jestem tu prezesem, więc nie będę owijał w bawełnę. To moja wytwórnia i
moje warunki. Jak widzicie, jesteście najlepszymi z najlepszych. Wybrano was z
kilkunastu tysięcy kandydatek, więc doceńcie daną wam szansę, gdyż jest to ogromne
wyróżnienie. Pamiętajcie, bycie trainee to nie przelewki. Tutaj, w SM cenimy
ciężką pracę i posłuszeństwo. Jeśli cokolwiek wam nie pasuje, proszę bardzo,
szukajcie miejsca gdzie indziej. Możecie być jednak pewne, że jeśli
przyniesiecie nam wstyd, nie przyjmą was już nigdzie. Tyle tytułem wstępu.
Dziewczyny skłoniły się nisko i
pokierowane gestem prezesa usiadły na białej, skórzanej kanapie przy
ścianie. Były mocno skonsternowane. Jedynie Fan sprawiała wrażenie, jak gdyby
słowa mężczyzny tak naprawdę wpuściła jednym uchem, a wypuściła drugim. Tylko
ona nie straciła rezonu.
-No dobrze – przerwał ciszę
mężczyzna – czas przydzielić wam role. Kim Fan? – wywołał jej imię.
-To ja! – dziewczyna podniosła się z kanapy w mgnieniu
oka.
-Twój pokaz był imponujący.
Będziesz liderką. Masz charyzmę i jesteś pewna siebie, a do tego dobrze
tańczysz. Możesz usiąść. Park HyeMin?
Wstała dziewczyna z
przesłuchania. Była blada, a jej nogi trzęsły się jak galareta. Mimo to starała
się trzymać rezon. Była naprawdę ładna. Tak ładna, że można było wybaczyć jej
brak pewności siebie.
-Główny wokal. Z twoimi
możliwościami możesz być drugą Ailee lub Hyorin i musimy to wykorzystać!
Pamiętaj tylko, żeby pracować nad pewnością siebie. Ten biznes nie jest dla
słabych. Siadaj. Lee Ina?
Dziewczyna miała krótkie czarne
włosy i czarne oczy. Jej pełne usta wykrzywiał lekko drwiący uśmiech.
Przygryzła wargę. Jej uszy zdobiło kilka srebrnych kolczyków w kształcie krzyży.
-Ty będziesz raperką – dodał prezes
– jesteś w tym dobra. W porządku, teraz…
- jego wzrok spoczął na drobnej szatynce siedzącej na rogu skórzanej
kanapy - Bae EunSoo… właściwie wszystko
wychodzi ci nieźle. Jak na razie jesteś maknae, reszta wyjdzie w praniu.
Dziewczyny poczuły się co
najmniej dziwnie. Zawsze tego pragnęły, a jednak teraz miały wrażenie, że
zostały zaklasyfikowane i wycenione niczym produkty na półce. No cóż, biznes to
biznes, walcz o siebie albo zgiń. Kartą przetargową były tutaj tylko i
wyłącznie ich umiejętności.
-Od teraz jesteście oficjalnie
zespołem. Treningi zaczynacie od jutra.
Dokładny harmonogram dostaniecie na pierwszych zajęciach. Zaczyna się naprawdę ciężka praca,
więc dajcie z siebie wszystko, proszę, walczcie i bądźcie najlepsze! Nadeszła
era 4Liars.
Fan wyszła z gabinetu prezesa
jako pierwsza. Słowa wypowiedziane przez
mężczyznę tylko ją zmotywowały, w przeciwieństwie do pozostałych
dziewczyn. Była pewna siebie i dobrze
wiedziała, na czym jej zależy. Na korytarzu minęła trzech chłopaków, którzy
zatrzymali się na chwilę, by spojrzeć na ,,nowy nabytek” wytwórni. Znała ich.
Zdaje się, że należeli do EXO. Na żywo
wyglądali równie dobrze. Kai, Luhan i Tao spoglądali na dziewczyny z
zastanowieniem. Ciekawe, co wtedy myśleli?
***
Dziewczyny weszły w ciszy do
dormu. Chciały rozejść się do swoich pokoi, lecz w porę dotarło do nich, że
jeszcze ich nie mają. Spojrzały wyczekująco na menadżera, a HyeMin wyglądała,
jakby obudziła się w środku jakiegoś koszmaru. Była blada i miała podkrążone oczy. Jak najszybciej
chciała znaleźć się u siebie. Czyżby słowa menadżera zrobiły na niej aż takie
wrażenie?
-W porządku dziewczyny. Mam
nadzieję, że przemowa prezesa was nie wykończyła. Koleś jest twardy, ale ma
dobre serce. Jeśli będziecie ciężko pracować, na pewno nic wam się nie stanie.
No dobrze, czas podzielić pokoje. Niestety mamy tylko trzy, więc musicie
stworzyć jedną dwójkę.
Wszystkie założyły ręce na piersi
niemal w teatralnym geście, patrząc na menadżera prawie że z politowaniem.
Oczywiste, że żadna nie chciała się dzielić.
-W porządku – kontynuował zrezygnowany
mężczyzna- HyeMin i Fan, jesteście najstarsze, więc zamieszkacie razem.
Na twarzach młodszych koleżanek widniała wyraźnie odmalowana ulga. Miały całe pokoje dla siebie. Rozeszły się, każda w
swoją stronę, trzymając w rękach torby. Fan otworzyła drzwi do pokoju i dała
czarnowłosej znak, by ta weszła pierwsza. Dzięki bogu, pomieszczenie było
naprawdę duże i miało ogromną szafę. Pod oknem stało niewielkie biurko, a dwa
jednoosobowe łóżka znajdowały się po przeciwnych stronach pokoju. Idealna
przestrzeń dla dwóch dziewczyn, które wydawały się nie mieć z sobą wiele
wspólnego. Każda z nich ruszyła w stronę
innego łóżka, którego wybór na szczęście nie stanowił problemu. Na środku stał
niewielki, niski stolik. Zaczęły się rozpakowywać.
***
Gdy nadeszła pora kolacji, Fan
wyszła z pokoju wołając za sobą HyeMin. Jako dobra liderka postanowiła zrobić
coś, by zacieśnić więzi w zespole. Dziewczyny jeszcze się nie znały, a przecież
nie mogą pójść jutro na zajęcia wciąż się do siebie nie odzywając. Zbudowanie
więzi wśród członkiń zespołu wydawało
się jednym z najtrudniejszych zadań, przed którymi Fan przyszło stanąć. Jak
jednak po raz kolejny przypomniała sobie w myślach, wie jaką cenę ma bycie w
wytwórni. Nawet jeśli miała za zadanie niańczyć dwie nastolatki. HyeMin, którą
początkowo brała za największą konkurencję, teraz traktowała jak prawdziwego sprzymierzeńca. Dziewczyna była w jej wieku, dzięki czemu liczyła na jej
wsparcie, gdyż sama nie miała wiele cierpliwości do innych. Stanęła na środku
salonu i krzyknęła:
-Laski, wychodzimy! Mam wam coś
do powiedzenia!
Ina wypadła ze swojego pokoju z
bluzą założoną na lewą stronę. Wyglądała jakby właśnie spała. EunSoo weszła do
salonu energicznie, choć nieco niepewnie.
-Chyba czas, żebyśmy się
oficjalnie poznały. Ja jestem Fan, i jak wiecie, przypadła mi rola liderki. Jak
więc na dobrego przywódcę przystało, chciałabym, żebyśmy zjadły dzisiaj wspólną
kolację. Szczerze mówiąc, chyba wszystkie uświadomiłyśmy sobie, w jakie
gówno się wpakowałyśmy. Będzie ciężko, ale możemy przetrwać to tylko razem. Co
więc powiedzie, żeby pójść teraz po zakupy a później ugotować coś pysznego? Ja
stawiam Soju!
Przemowa liderki została
zaakceptowana i nagrodzona entuzjastycznymi okrzykami.
***
Seul nocą był piękny, jednak
dopiero teraz potrafiła to docenić. Patrzyła na wszystko z zupełnie innej
perspektywy. Dziewczyna stała się w pełni niezależna i dotarło do niej, jak szybko będzie musiała
dorosnąć.
***
Wszystkie siedziały przy wspólnym
stole, zajadając się kimchi, które wyszło im tylko dzięki zdolnościom
kulinarnym HyeMin. Gdy zjadły,
czarnowłosa postanowiła pozmywać, a w pomieszczeniu rozbrzmiała głośna muzyka. Fan osiągnęła swój cel. Dziewczyny zaczęły czuć się pewniej i wreszcie się do siebie odzywały.
-Może urządzimy sobie mały pokaz
umiejętności? – zarzuciła Ina – skoro mamy razem pracować, musimy znać swoje
mocne i słabe strony.
Wszystkie przytaknęły jej
ochoczo. Alkohol zatarł większość dzielących je granic, co w tym przypadku było
chyba niezbędne. Ina chciała grać pierwsze skrzypce, jednak widać że wszystko
to było spowodowane tylko i wyłącznie soju płynącym w jej krwioobiegu. Fan
patrzyła na wszystko z lekkim rozbawieniem, jednak nie miała jej tego za złe.
Gdy przyjrzała się Ina’ie bliżej, zauważyła, że jest ona bardzo ładna.
Asymetryczną grzywkę założyła za lewe ucho, a jej oczy lśniły teraz w trochę
nieobecny sposób. Dziewczyna zaczęła rapować. Wszystkie zgodnie poznały, że był
to kawałek Jay Park’a i zaczęły jej przyklaskiwać. Nic dziwnego, że ją wybrali,
była naprawdę dobra. Po swoim występie Ina skłoniła się nisko i usiadła po
turecku na kanapie. Fan uśmiechnęła się
ze zrozumieniem i spojrzała na dziewczyny.
-Która następna?
-Ja! – wyrwała się maknae, której
talent wciąż był dla wszystkich tajemnicą.
EunSoo zaczęła beatboxować, co
brzmiało niesamowicie. Wszystkie utkwiły
w niej wzrok z podziwem. Występ nie był długi, jednak naprawdę efektowny. Następna była HyeMin. Fan znała już jej
talent, jednak była ciekawa, co ta zamierza zaprezentować. Czarnowłosa, na
pierwszy rzut oka nie wyróżniająca się niczym szczególnym, poza oczywiście
anielskim głosem dziewczyna, wciąż była dla niej zagadką. Miała oko do ludzi,
lecz w jej przypadku okazało się ono zawodne.
-Co zamierzasz zaśpiewać eonni? –
Spytała Ina. Nie była z dziewczyną jeszcze na tyle blisko, by użyć tego
sformułowania, jednak widać, że HyeMin podniosło to na duchu.
-W zasadzie nie wiem…
-Halo, Beyonce. Zaśpiewaj Halo –
Fan uśmiechnęła się i puściła jej oko. Wiedziała, że da radę.
Głos czarnowłosej rozbrzmiał w całym
pomieszczeniu. Był tak czysty i piękny, że mógłby ciąć szkło. Ina i EunSoo
patrzyły na nią jak zahipnotyzowane, za to Fan czuła satysfakcje. Teraz
przyszła jej kolej. Zatańczyła ,,Two Moons”, za co została nagrodzona gromkimi
brawami. Dziewczyny wypiły ostatni kieliszek soju, krzycząc przy tym „4Liars
hwaiting!” i wszystkie uznałyby ten wieczór zapoznawczy za niezwykle udany,
gdyby nie to, że w pewnym momencie Ina pobiegła nagle do łazienki, gdzie spędziła resztę wieczoru z Fan
trzymającą ręcznik przy jej twarzy, i HyeMin, która przytrzymywała jej włosy.
EunSoo przyglądała się wszystkiemu lekko wystraszona. Iną pochyloną nad deską klozetową wstrząsały silne torsje. Cholera, pomyślała Fan. Chyba za dużo wypiła. Widząc jednak przerażoną minę EunSoo uśmiechnęła się do niej ciepło.
-Spokojnie, niedługo to stanie
się dla ciebie całkiem normalne. Mam tylko nadzieję, że nie będzie miała jutro kaca. To nasz pierwszy trening i musimy okazać się profesjonalistkami. Leć spać, my się nią zajmiemy - EunSoo przytaknęła i zaspana ruszyła w stronę swojego pokoju.
***
Chyba wszyscy blogerzy/ki które znam cierpią na ten brak weny łącznie ze mną. >< Ale próbuję jakoś się odbić.. :P Hmm świetny prolog zapowiada się ciekawie :) Czekam na kolejne części !
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
ja już się stęskniłam za Twoimi opowiadaniami
OdpowiedzUsuńNie znam się na k-pop'ie ale opowiadanie zapowiada się ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńJak otworzyłam twój blog odrazu widze sajiny (zdjęcia) z Masters Sun <3 i odrazu ciarki po całym ciele przez ''Touch Love'' Kocham OSTy z tej Dramy ale ten najbardziej. Obserwuje i szczerze mówiąc nie oczekuje że zrobisz to samo ale naprawdę pokochałam twój Blog i w tej chwili nadal leci ten OST i właśnie łzy zaczęły mi wspływać po policzkach nwm czemu =O.n=
OdpowiedzUsuńhahaha <3
Usuń+ Świetne opowiadanie n.n
OdpowiedzUsuńJest troszeczkę błędów jak np. "grymas zmartwienia" - bo grymas to grymas, a zmartwienie, to zmartwienie, czy powtórzenia, ale jest to na ogół miłe opowiadanie ^___^ tylko Fan mnie trochę wkurza z tym swoim "idiotki". Nie podobała mi się na początku, ale potem przy dziewczynach była już całkiem fajna <3. Podoba mi się pomysł na opowiadanie i oczekuję na następne rozdziały ^___^
OdpowiedzUsuńWyszłam z wprawy, ale myślę, że z upływem czasu się poprawię C:
UsuńZapowiada się świetnie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Dziękuję ^_^
UsuńSuper, że zaczęłaś pisać opowiadanie, które nie kończy się na jednej części. Już nie mogę doczekać się kontynuacji.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietne! Jestem ciekawa co stanie się dalej, a co do braku weny miałam tak przez ostatni tydzień... jednak dziś miałam bardzo fajny sen który dał mi do wymyślenia czegoś innego ^^ Czekam na następne wydarzenia i życzę weny /Rin
OdpowiedzUsuńPrzyda mi się :) mam nadzieję ^^
UsuńO kurcze! Zapowiada się super! Czytam dalej!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE :) http://whysoseriouspll.blogspot.com/