sobota, 9 listopada 2013

Trainee - Rozdział 2

Rozdział 2


Ina wcale nie poszła na karaoke. Poruszała się zamotnie ciemnymi ulicami Seulu, chowając przemarznięte ręce w kieszeniach.  Szczękała delikatnie zębami, aż wreszcie dotarła w wyznaczone miejsce. Poszła do parku. Widząc przechodzących obok Fan i Kai’a schowała się za pobliskim drzewem. Gdy upewniła się, że nie ma ich w zasięgu wzroku, wyszła na główną alejkę i zaczęła się rozglądać. Starała się przyzwyczaić oczy do zapadającej już o tej porze ciemności.
-Noona! – usłyszała za sobą głośne wołanie i odwróciła się.
-JiHoo! – odkrzyknęła uśmiechnięta.
W jej stronę biegł mały, sądząc po wyglądzie ośmioletni chłopiec. Na jego duże oczy opadała długa, czarna grzywka. Dziewczyna przykucnęła, a on wpadł rozpędzony prosto w jej ramiona. Ina przytuliła go najmocniej jak mogła, po czym z trudem wstała i zakręciła się obejmując go w pasie.
-Aigoo, ale urosłeś! –Postawiła chłopca na ziemi i uśmiechnęła się. Czułym gestem zmierzwiła mu włosy -znowu uciekłeś?
-Noona, tata ma nową rodzinę, nie chcę tam być.
-Wiem – przytuliła chłopca mocniej – zobaczysz, wszystko się ułoży i zamieszkamy razem. Daj mi jeszcze trochę czasu.
-Obiecujesz?
-Obiecuję – uśmiechnęła się, by dodać mu otuchy.
Nie oszukiwała się. Bycie trainee to często wieloletnia, żmudna praca. Ina przytulała JiHoo najmocniej jak mogła. Kochała swojego młodszego brata. Zostawienie go było najtrudniejszą decyzją, jaką musiała podjąć. Trudniejszą niż opuszczenie ojca i jego nowej żony.  W pewnym momencie dziewczyna usłyszała kroki, które były coraz bliżej i bliżej. Wstała, by zasłonić brata przed potencjalnym napastnikiem, lecz okazało się, że wychodzącą z cienia postacią wcale nie jest nikt nieznajomy.
-Luhan… co tutaj robisz?
-Tak właściwie, to za tobą szedłem. Na wszelki wypadek – uśmiechnął się, i zakłopotany przeczesał włosy dłonią.
-JiHoo – Ina przykucnęła przy bracie – to jest Luhan, pracujemy razem. Jest naprawdę niesamowity!
-Luhan… -mały przygryzł wargę w zamyśleniu – jesteś jednym z wilków?*
Chłopak przykucnął i pogłaskał JiHoo po głowie.
-Tak, jestem wilkiem, bardzo groźnym wilkiem – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Ina przyglądała się całej sytuacji, gdy nagle usłyszała dzwonek telefonu. Musiała na chwilę odejść.
-Luhan hyung… -zaczął JiHoo – zaopiekuj się nooną, dobrze?
-Dobrze – Luhan uśmiechnął się miło – ale tylko do czasu, kiedy ty dorośniesz. Musisz być silny, tak, żebyś i ty mógł zająć się swoją siostrą!
Chłopiec przytaknął ochoczo.  Chwilę później Ina podbiegła do nich, chowając telefon do kieszeni.
-JiHoo…-zwróciła się do brata – tata zaraz po ciebie przyjedzie. Nie uciekaj już, dobrze? Pamiętaj, że kiedy tylko będziesz chciał, możesz do mnie przyjechać. Zrozumiano? – spojrzała na chłopca znacząco.
-Dobrze Noona. Bądź najlepsza! Kiedy dorosnę, zaopiekuję się tobą. Urosnę i będę tak wysoki, jak Luhan hyung! – chłopiec wyciągnął palce do nieba, przy czym blondyn uśmiechnął się niepewnie.
Ina tylko się roześmiała, przytulając JiHoo tak mocno, jakby nigdy miała go nie wypuścić.
-Bądź grzeczny – dodała po chwili, widząc jak chłopiec odbiega w stronę podjeżdżającego samochodu.

***

Kai i Fan siedzieli w jednym z przyulicznych sklepów. Dziewczyna wpatrywała się w ekran komórki. Przerwał jej Kai, który postawił na niewielkim stoliku dwa kubki z gorącym ramenem.  Fan otworzyła opakowanie i podmuchała gorące jedzenie. Była strasznie głodna. Gdy tylko makaron trochę ostygł, zaczęła zajadać go łapczywie pałeczkami.
-Nie jedz tak szybko – zaśmiał się Kai i dał dziewczynie psztyczka w nos.
-Pszzesztann – powiedziała z pełną buzią, na co chłopak rozbawiony wywrócił oczami.
Gdy jednak ten chciał ponownie dotknąć jej nosa, dziewczyna gwałtownie się odsunęła. Krzesło, na którym siedziała, zachwiało się. Kai zareagował błyskawicznie i podtrzymał Fan za rękę. Scena byłaby niemal filmowa, gdyby nie nitka makaronu, zwisająca niefortunnie z jej buzi. Ich twarze znajdowały się blisko siebie. Niebezpiecznie blisko. Zauważywszy to, Kai zdjął dłoń z ręki dziewczyny i odsunął się głośno odchrząkując. Zażenowana zwisającym z jej ust makaronem, Fan szybko go zjadła. Chłopak przypatrywał jej się przez chwilę, wyraźnie nad czymś myśląc.
-Jaki właściwie jest twój sekret?- spytał po chwili Kai.
-Który konkretnie? – odparowała zaczepnie Fan.
-Ten największy – Kai nie dawał za wygraną – Jesteś liderką. Znam ich wiele, jednak żadna cię nie przypomina. Jesteś zbyt pewna siebie. Nie mówię, że nie masz ku temu powodów, ale… zdajesz się być niepokorna. Naprawdę taka jesteś, czy może udajesz kogoś innego?
-Bawisz się w psychologa – odpowiedziała jadowicie – nic o mnie nie wiesz. Dlaczego tak cię to interesuje? Nie mam zamiaru ci się zwierzać.
Interesowało ją, dlaczego Kai tak szybko ją rozgryzł. Była pewna siebie, swojego wyglądu i umiejętności, jednak znaczna część jej narcyzmu była jedynie grą. Otoczką dla oczu postronnych ludzi. Tak, ukrywała wiele. Trudne relacje rodzinne, zawistne komentarze dziewczyn ze szkoły, trudna sytuacja materialna i nowy mężczyzna matki. Wszystko to sprawiało, że chciała uciec od kobiety, która nie zrobiła dla niej nic oprócz tego, że wydała ją na świat. Po raz pierwszy od dawna była w niezręcznej sytuacji, i nie wiedziała jak z niej wybrnąć. Dzięki bogu zadzwonił telefon. To była HyeMin.
-Słucham?
-Fan? Gdzie jesteś?
-Właśnie jadłam ramen. Coś się stało?
-Możesz wrócić do domu? – spytała niepewnie HyeMin
-Jasne, już idę.
Telefon od współlokatorki uratował jej życie. Pożegnała się z Kai’em machając mu, a w głębi duszy postanowiła, że będzie udawała, że całe zdarzenie nie miało miejsca. Nie zamierzała do tego wracać.

***

Fan przekręciła klucz w drzwiach i weszła do mieszkania. W salonie było pusto. Nie byłą pewna, czy dziewczyny wciąż są poza domem, czy może siedzą już w swoich pokojach. Pierwszym co zrobiła, było wparowanie do ich wspólnego pokoju. HyeMin siedziała na łóżku po turecku, opierając się o ścianę. Miała na uszach słuchawki. Gdy Fan weszła do pokoju, ta wyłączyła muzykę.
-Dobrze, że przyszłaś – uśmiechnęła się słabo.
-Coś się stało?
-Był tutaj dzisiaj ZiTao. Szukał Kai’a, przekonany o tym, że pewnie jesteście u nas. Myślałam, że gdy okaże się, że gdzieś poszliście, on też wyjdzie. Wtedy spytał, czy może ze mną porozmawiać.
Fan przysłuchiwała się wszystkiemu uważnie. Niestety przeczuwała najgorsze.
- I wtedy spytał o KangWoo – ciągnęła dalej – Spytał, czy między mną a instruktorem coś jest. Dasz wiarę?
-A nie podoba ci się?
-Jasne, jest przystojny… ale to tylko instruktor.
-Dziewczyno – westchnęła Fan – wszyscy myśleliśmy, że między wami coś jest. Samo to, że dziś nie przyszłaś na trening, bo poszłaś ćwiczyć rano…
-Potrzebowałam tego. Lubię tańczyć, kiedy nie chcę myśleć. To nie miało nic wspólnego z Kang Woo – sprostowała.
- Masz szczęście – Fan położyła dłoń na jej ramieniu – inaczej pierwsza skopałabym ci tyłek za taki brak profesjonalizmu.
***

Dziewczyny krzątały się po mieszkaniu w ogromnym stresie. Ciągle czegoś szukały, to znów coś gubiły. Każda z nich była swoistym kłębkiem nerwów. Minęły dwa tygodnie, odkąd stały się trainee, i dziś po raz pierwszy miały pokazać się publicznie. Nie jako zespół, po prostu jako nowe podopieczne wytwórni. Wydarzenie, w którym miały uczestniczyć było bardzo ważne. Po raz pierwszy miały znaleźć się w pobliżu wielkich gwiazd, występujących na ogromnej scenie. HyeMin dosuszała włosy, Fan szukała odpowiedniego lakieru do paznokci, Ina starannie dobierała kolczyki, zaś EunSoo  wybierała spośród na oko… miliona par butów. Menadżer Jang miał znaleźć się pod ich mieszkaniem za niecałe 15 minut.
-Szybko, szybko! – krzyczała Fan, biegając po przedpokoju w tę i z powrotem.
-Już kończę! – Odkrzyknęła HyeMin.
-EunSoo, widziałaś może moje srebrne koła? – rozległo się wołanie Iny.
-Chyba nie, ale zaraz poszukam – odpowiedziała EunSoo.
Wszystkie starały się działać jak najszybciej, co nie było proste. Dziś znowu zaspały. Chyba musiały w końcu zapanować nad swoimi budzikami. Ostatnio z niczym się nie wyrabiały.
-Co do k…- wrzasnęła Fan i po mieszkaniu rozległ się głuchy dźwięk – EunSoo…
Fan leżała na podłodze pomiędzy butami młodszej koleżanki. Potknęła się o parę brązowych, skórzanych botków, które EunSoo tak lubiła. Dziewczyna błyskawicznie podniosła się z podłogi, głośno wypuszczając powietrze z ust. Byle tylko nie wybuchnąć. Jej porywczy temperament czasem był naprawdę zgubny, zwłaszcza jeśli dzieliło się niemal wszystko z trzema innymi dziewczynami.  Podczas dwu tygodni spędzonych razem, każda z członkiń poznała mniej lub bardziej zalety swoich współlokatorek. Jedynie to sprawiło, że w końcu udało im się dojść do porozumienia. Każda z nich miała przydzieloną rolę. Fan gotowała, HyeMin sprzątała, gdyż liderka nienawidziła tego robić. Ina zajmowała się zakupami, a z kolei EunSoo robiła pranie. Maknae nie należała do najbardziej odpowiedzialnych osób, a jednak to wychodziło jej dobrze. Fan po przykrych doświadczeniach z wiecznie zafarbowanymi skarpetkami, nawet nie dotykała się do pralki, a i reszcie się to nie uśmiechało.  Liderka wciąż miała w pamięci swoje ulubione skarpetki z wizerunkiem SHINee, które jej matka zniszczyła w praniu. Za każdym razem, gdy o tym pomyślała, wzbierała w niej złość. Dziewczyny pakowały do toreb ostatnie niezbędne rzeczy, gdy do drzwi zadzwonił menadżer Jang.
-Dzień dobry! – tworzyła drzwi HyeMin, kłaniając się przy tym nisko.
-Jesteście gotowe? – mężczyzna od razu przekroczył próg mieszkania – Chodźcie, styliści czekają!

***

Oczom Fan ukazała się przepiękna garderoba z całą masą luster. Każda z dziewczyn zajęła miejsce na osobnym fotelu, rozglądając się przy tym po ogromnym pomieszczeniu. W pokoju roiło się od makijażystek i fryzjerek, co sprawiło, że każdy poczułby się nieswojo, jednak nie Fan. Uwielbiała, gdy ludzie się nią zajmowali. Wszyscy wiedzą, ile potrafi zdziałać przeciętny stylista w wytwórni pokroju SM. Miejsce za liderką zajęła dość młoda blondynka, trzymająca w rękach nożyczki.

***

Po prawie czterech godzinach spędzonych na fotelu, HyeMin wstała i rozmasowała obolałą pupę.  Nie chciała się przyznać sama przed sobą, jednak miała obawy przed spojrzeniem w lustro.  Bóg jeden wie, co mogło się z nią stać przez ten czas. Przekonując sama siebie, wzięła się w garść i podniosła głowę. Jej oczom ukazało się coś, czego się nie spodziewała. Jej włosy były znacznie krótsze, pocieniowane przy twarzy, za to grzywka pozostała taka sama. Długa i lekko opadająca na oczy.  Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie. Usta miała szkarłatne, a oczy mocno podkreślone eyelinerem, co dodatkowo podkreślało jej bladą cerę. Nie pasowało to do typu idolki koreańskich nastolatek,  którą miała zostać, jednak najbardziej lubiła siebie w tej „mrocznej” wersji.
Fan patrzyła w ogromne lustro z satysfakcją. Jej włosy również skrócono przynajmniej o połowę. Czekoladowe kosmyki ozdobiono blond końcówkami, a jej makijaż został wykonany w tonacji barw z pogranicza różnych odcieniów brązu.  Mocno podkreślone brwi i rzęsy, lżejszy eyeliner i policzki delikatnie ozdobione bronzerem – zupełne przeciwieństwo HyeMin.
Fryzurę Iny pozostawiono praktycznie bez zmian, pasowała jej. Również była blada. Oczy miała podkreślone delikatnie, za to skupiono się na jasnoróżowych ustach i  uwydatnieniu widocznych kości policzkowych.
EunSoo jako jedynej zmieniono kolor włosów. Była teraz płomiennie ruda, a jej usta zdobiła czerwona szminka. Wyglądała oszałamiająco.
-Widzę, że już zapoznałyście się ze swoim nowym wyglądem – uśmiechnęła się kobieta kierująca sztabem stylistów – Na wieszakach wiszą wasze sukienki, są podpisane.
Dziewczyny rzuciły się na drugą stronę pomieszczenia niemal biegiem. Sukienki Fan i HyeMin pasowały do siebie. Obie były bez ramiączek i aż krępująco krótkie. Czarny materiał ozdabiały złote akcenty. Stroje dwóch najstarszych członkiń grupy zostały dopasowane do siebie, jak aby tworzyły parę. HyeMin i Fan popatrzyły na siebie ze zdziwieniem, gdyż oprócz sukienek i złotej biżuterii nie łączyło je kompletnie nic. Fan dostała czarne, klasyczne szpilki, za to HyeMin nabijane złotymi ćwiekami botki. Sukienki młodszych członkiń również były czarne, jednak to Fan i jej rówieśniczka miały błyszczeć. Tak czy siusiak, bo właśnie w ten sposób pomyślała Fan, wszystkie wyglądały jak prawdziwe gwiazdy. Nic w nich nie przypominało już zwyczajnych trainee. Do garderoby wszedł prezes Yoon.
-Widzę, że dobrze się spisałaś MinHae – uśmiechnął się do stylistki – wyglądacie świetnie – zwrócił się do dziewczyn – pamiętajcie jednak, że dziś będziecie na językach. Niezależnie od tego, jak wam pójdzie. Będą o was mówić dobrze, lub źle, ale jedno jest pewne: mówić będą. Dajcie z siebie wszystko i zapewnijcie sobie dobry start. – Jego wypowiedź brzmiała bardziej jak monolog, który wypowiadał sam do siebie.
Żadna z dziewczyn nie miałaby odwagi zakwestionować słów prezesa.

***

Wszystkie cztery zajęły miejsca w pierwszym rzędzie obok 12 członków EXO, chłopaków z SHINee i Super Junior, oraz dziewczyn z Girls’ Generation i F(x). Większości z nich jeszcze nie znały, jednak Kai, Luhan i Sehun przyszli je przywitać, co było dla dziewczyn nieocenionym wsparciem. Tao rozmawiał o czymś z Suho, zdając się zupełnie nie przejmować tym, że i on powinien podejść. HyeMin rzuciła w jego stronę rozczarowane spojrzenie, jednak w głębi duszy cieszyła się, że je zignorował. Wciąż czuła się nieswojo po tym, co powiedział jej jakiś czas temu. Od tamtej pory rzadko przychodził na treningi. Zachowywał się wręcz jak tykająca bomba.  Prowadzący show dał wszystkim gościom znać, że czas usiąść.  Światła zgasły, a na scenie pojawiły się Jia, Suzy, Fei i Min. Pierwszym, wielkim wydarzeniem scenicznym, w którym miały uczestniczyć 4Liars był comeback stage Miss A.
 Na scenie pojawiły się cztery smukłe cienie. Fan nie miała najmniejszego problemu z rozpoznaniem każdej z dziewczyn, gdyż bardzo je lubiła. Miały cudowne, czarne stroje. Komplet każdej z nich składał się z błyszczących legginsów i czarnych topów, połączonych z butami na wysokim obcasie. Na scenie ustawione były manekiny, a po podłodze kłębił się sztuczny lód. Wyglądały jak wampirzyce. Blade, z ogromnymi, czerwonymi ustami. Wszystkie były przepiękne, a ich występ zupełnie hipnotyzujący. Dziewczyny z Miss A poruszały się po scenie seksownie, śpiewając przy tym jak boginie. Fan była w niebo wzięta. Miała nadzieję, że kiedyś i  one będą wyglądać podobnie. Po comeback’u, który był atrakcją wieczoru, na scenie zagościli artyści tacy jak JaeJoong, Trouble Maker czy AOA. Wszystkie występy były imponujące. Gdy dobiegły końca, światło  ponownie rozjaśniło ogromne pomieszczenie, a Fan dostrzegła, jak prezes Yoon rozmawia z JY Park’iem, prezesem jednej z największych wytwórni muzycznych. Wymienili przyjazne uściski dłoni. Pewnie w rzeczywistości chcieliby skoczyć sobie do gardeł, pomyślała sarkastycznie liderka .Gdy fani wychodzili z pomieszczenia, artyści spokojnie wyszli ze swoich garderób. Dziewczyny z Miss A zaczęły rozmawiać z prezesem Yoon.
-Fan, chodźcie tutaj! – przywołał je prezes Yoon – To są Fan,HyeMin, EunSoo i Ina, będą w nowym zespole. 4Liars to kolejny projekt, nad którym pracuję – zwrócił się do najstarszej z Miss A, Fei.
-Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem waszego występu – powiedziała Fan w imieniu grupy i ukłoniła się nisko – mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!
-Jesteście urocze – uśmiechnęła się Fei – prawie jak my 4 lata temu. Pracujcie ciężko, ale nie dajcie się zniszczyć. Ten przemysł to nie przelewki. Stajecie się produktem na sprzedaż, ale pamiętajcie, by nie zatracić siebie – dodała po chwili.
-Może to niezbyt profesjonalne… ale czy mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? –spytała Fan ze wzrokiem zbitego szczeniaka. Fei była jej idolką.
-Jasne – odpowiedziała z uśmiechem.

 Jia, jedna z dziewczyn z zespołu zawołała fotografa, by później ujął je wszystkie razem. Zespoły pożegnały się,  a 4liars były w świetnych humorach. Poznanie idolek, które od zawsze podziwiały, było dla nich szczytem marzeń, zwyczajnie nierealnym snem. Snem, który się ziścił.

*Nawiązanie do piosenki "Wolf" zespołu EXO, którego członkiem jest Luhan. 

12 komentarzy:

  1. Świetne! Wciągnęłam się na dobre^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy jak i ten świetny ^ ^ Oby tak dalej! Jestem ciekawa Tao i Hye Min ;) Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze super. Bardzo mnie wciągnęło i czekam na więcej... Nie każ czekać miesiąca, tylko pisz! :D Życzę weny! /Rin

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czy siusiak XD. Padłam. Rozdział bardzo lekki i przyjemny ^___^ podoba mi się to opowiadanie, naprawdę. Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się ten rozdział~ czekam na kolejny ^^

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń