wtorek, 6 maja 2014

Wycieczka do Łodzi~

Hej kochani! Jak już kiedyś pisałam, mam w Łodzi przyjaciółkę, Ewę. Akurat podczas majówki znalazłam czas, żeby ją odwiedzić, więc pochwalę się pewnie kilkoma zdjęciami~.

Najgorsze jednak we wszystkim jest to, że przez cały czas pogoda była okropna, a większość sklepów zamknięta, jednak nie przeszkodziło nam to w dobrej zabawie ^.^

Dzień I - Podczas drogi busem złapał nas ogromny,przeogromny deszcz, a ja uświadomiłam sobie, że przez całą majówkę ma być zimno, a ja przecież nie wzięłam nic ciepłego. Udało nam się dotrzeć autobusem do domu, po czym Ewa pojechała po Gołębia, znaną bliżej jako Magdę C. Tego dnia spotkałyśmy się z Anią i poszłyśmy do bistro. Chciałyśmy znaleźć gejowski klub, jednak nam nie wyszło ;( Koniec końców wylądowałyśmy o 23 na przystanku i pojechałyśmy złym tramwajem. Załamane zdecydowałyśmy się na złapanie taksówki. Gadałyśmy o okropnych głupotach, zważywszy, że w samochodzie siedziały 4 dziewczyny, każda z innego miasta i wszystkie poznane przez internet, co samo w sobie mogło już budzić podejrzenia. Doprowadziło to do tego, że kierowca zabłądził, po czym wyłączył licznik i zapomniał go uruchomić na nowo, więc zapłaciłyśmy taniej i zdążyłyśmy na 24 do Tesco po czipsy~.

Najbardziej osom graffiti ever :>
Emilka, siostra Ewy ^_^
Gizmo - najcudowniejszy koteł
Słitka w shisha clubie
Dzień II - był trzeci maja, więc tak naprawdę znów w większości sklepów mogłyśmy pocałować klamkę. Było najzimniej na świecie, więc chciałyśmy pójść do kina "Charlie" na "Casanovę po przejściach" jednak niestety nie było już miejsc, więc wybrałyśmy się do niebieskich migdałów, cudownej kawiarni!  Dzień znów skończył się ogromną chęcią oglądania jakiegoś filmu, czego oczywiście nie zrobiłyśmy x.x



Dzień III - Niedziela. Tutaj było nieco lepiej. Przyjechała do nas Oriana z Gdyni i tego dnia poszłyśmy na ostatnie zakupy do Manufaktury Łódzkiej - ogromnego centrum handlowego, które kiedyś było fabryką. Następnie poszłyśmy na sushi to Tokyo Sushi na Piotrkowskiej, a później do Cafe Wolność na placu wolności. Niestety trzeba było już odprowadzić Gołębia na jej powrotny pociąg :(










Dzień IV - spałyśmy do późna, czyli dopóki nie obudziła nas siostra Ewy. Po śniadaniu ruszyłyśmy zostawić na dworcu bagaże i wybrałyśmy się do miasta na jedzenie. Cudem udało nam się zdążyć na busa powrotnego i takim trafem znów o 19;30 znalazłam się w swoim zwykłym, szarym Lublinie :C





A wam jak minęła majówka?



7 komentarzy:

  1. ;-; jesteś taka piękna... Cieszę się, że wycieczka Ci się udała! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łódź moje miasto ^.^ Z tego co przeczytałam to chyba ci się podobało, więc jest dobrze. Ja w majówkę nie robiłam zupełnie NIC. Postanowiłam się zrelaksować pod kołdrą i oglądać telewizję. >.<
    PS Jesteś bardzo ładna *.*
    ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo jak fajnie ci minęła majówka wyglądasz ślicznie na zdjęciach. <3 Sama mam ochotę na wyjazd gdzieś ale to chyba nastąpi pod koniec maja bo na majówkę musiałam zostać w domu. :)

    Pozdrawiam :3
    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że spędziłyście mega fajny czas *___* znajomości internetowe czasem są lepsze, niż te normalne! ...Chipsy z tesco - tyle wygrać XDDD.
    Zdjęcia śliczne ^___^ już mówiłam, że jesteś urocza? Zabiorę cię do domu *___*

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że udana majówka, u mnie niestety skończyło się na nauce. T.T

    OdpowiedzUsuń
  6. Gizmo!!! ♥ Kiedyś razem ze szwagrem nazwaliśmy tak maskotkę mojego 6 letniego kuzyna. Mieliśmy niezły ubaw przy tym :D A koteł cudowny *o*
    Może i my spotkamy się kiedyś w Łodzi~

    OdpowiedzUsuń