sobota, 6 września 2014

Murakami razy dwa!

Witam! Jak napisałam w poprzedniej notce, obiecałam wam powrót na tego bloga słowa pisanego, tak więc i powrót będzie. Dziś recenzja dwóch książek Murakamiego, które przeczytałam w ostatnim czasie.

'Sputnik Sweetheart' opowiada historię dwudziestoletniej, zupełnie niezainteresowanej związkami ani kontaktem fizycznym z płcią przeciwną Sumire. Jej losy poznajemy poprzez opowieści najlepszego przyjaciela głównej bohaterki, który jest w niej zakochany. Pewnego dnia Sumire poznaje Miu - kobietę elegancką i o ułożonym życiu. Staje się ona jej wielką miłością, lecz skrywa w sobie pewną mroczną tajemnice.

Jak to u Murakamiego bywa, autor w sposób niemalże doskonały potrafi łączyć elementy rzeczywistości z wykreowaną przez siebie fikcją. To, co nam prezentuje nie jest do końca jasne, ale chyba dokładnie takie ma być. Chodzi tu przede wszystkim o owianie historii głownych bohaterek tajemnicą.Ciekawy jest tytuł powieści, gdyż nawiązuje on do nazwy pierwszego wypuszczonego w kosmos satelity. W gruncie rzeczy autor stawia przed nami historię o bohaterach borykających się z brakiem zrozumienia i samotnością, niczym właśnie satelita w przestrzeni kosmicznej. Intrygujący posunięciem było  również prowadzenie narracji nie z punktu widzenia samej Sumire, a jej najlepszego przyjaciela, który jednocześnie jej pragnął. Przez to historia wydaje się bardziej zobiektywizowana, a może nawet bardziej wciągająca, gdyż jak już wcześniej wspomniałam, nie wszystko jest jasne na pierwszy rzut oka, a niektóre rzeczy pozostają niewyjaśnionymi do samego końca. Powieść nie jest długa, powiedziałabym wręcz, że dość krótka.  Dwudziestolatka rezygnuje ze studiów by rozpocząć karierę literacką, jednak pod wpływem nowo poznanej i intrygującej kobiety zaprzestaje pisania własnych powieści i jako jej sekretarka wyrusza z nią podróż po Europie. Słuch o Sumire zanika, a my poznajemy historię, która sprawiła, że Miu nie jest w stanie żywić do nikogo miłości.Głównym tematem powieści są uczucia bohaterów i wydarzenia, które ukształtowały ich na całe życie. Autor porusza tu dość istotną kwestię tego, jak doświadczenia mogą wpłynąć na ludzką psychikę. Choć nie jest to moja ulubiona powieść Murakamiego, czytało mi się ją szybko i płynnie. Historia jest interesująca, wciąga, a jej rozwiązanie posiada pewien element zaskoczenia, którego jako czytelnik nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

7/10


W drugiej części trylogii '1Q84' poznajemy dalsze losy Tengo i Aomame - nauczyciela na kursach przygotowawczych i instruktorki sztuk walki, a po godzinach płatnej zabójczyni. Pierwszy tom wprowadził nas w historię bohaterów i wyraźnie zaznaczył, że choć ich życia nie mają ze sobą potencjalnie nic wspólnego, dwójka ta nie jest sobie obca. Część druga odkrywa przed czytelnikami wiele tajemnic - czy uczucia dwójki głównych bohaterów są odwzajemnione, kim okazuje się być przywódca sekty religijnej Sakikage oraz powody, dla których zaginął słuch o Fukaeri - pięknej siedemnastolatce i autorce zredagowanego przez Tengo bestsellera 'Powietrznej Poczwarki', ujawniającego światu przerażające sekrety grupy wyznaniowej, z której ta młoda dziewczyna uciekła.

Kolejna powieść, gdzie autor wręcz zaciera granicę między światem rzeczywistym, a tym zupełnie nadnaturalnym i niedostępną. Rok, w którym rozgrywają się wydarzenia, 1984 i rok 1Q84, będący jego odpowiednikiem współistnieją równolegle, a jednak ten drugi pełen jest niewyjaśnionych zjawisk, niewidocznych dla większości ludzi. Tylko nieliczni w stanie są zobaczyć dwa księżyce i doświadczyć czegoś niecodziennego. Druga część nie jest może tak intrygująca jak pierwsza, a jednak w pełni zadowalająca. We wcześniejszej powieści Autor nakreślił kreowany przez siebie świat i wprowadził wszystkie jego elementy, które były dla czytelnika nowe, niespotykane i zupełnie niezrozumiane. W drugiej zaś, wyjaśnił wszystko, co owiane było aurą tajemniczości, wciąż jednak pozostawiając niedosyt. Drugi tom kończy się w momencie równie ważnym co pierwszy, przez co stawia czytelnika w niepewności. Bo przecież, gdyby zamknąć wszystko w dwóch książkach, trylogia nie byłaby trylogią. Co będzie dalej? Jak potoczą się losy bohaterów? Dochodzi tu do spotkania Tengo i Aomame, choć przez tryb życia, jaki prowadzi każde z nich, mogłoby wydawać się ono niemożliwe. Powieść liczy sobie około 400 stron, więc jest dość długa, ale absolutnie nie oznacza to, że może być nudna - wręcz przeciwnie, jedynie nieliczne momenty wpędzały mnie w stan znużenia i większość książki przeczytałam z zapartym tchem. Może trochę gorsza od pierwszej, jednak utrzymana na tym samym poziomie jeśli chodzi o język, rozwój wydarzeń i stopień tajemniczości. Zdecydowanie polecam.

8/10

8 komentarzy:

  1. Japończycy widocznie lubują się w porównywaniu człowieka samotnego do satelity bo ten motyw obył mi się już o uszy w trakcie mojej przygody z ich kulturą popularną.
    Generalnie nie czytam książek, ale za drugą powieść się chyba zabiorę (oczywiście zaczynajac od części pierwszej), bo muszę przyznać, że po opisie nieco mnie zaintrygowała. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Murakami jest dla mnie artystą nowo poznanym .Mimo to zakochałam się w nim od pierwszej książki . Po " Norwegian Wood " zastanawiłam się nad następną pozycją na mojej liście czytelniczej .I dzięki tobie myślę właśnie , że to bedze 1Q84 :3 Szczerze zawsze bałam się tej książki ale twoja recenzja troche mnie z nią oswoiła :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Murakamiego! Niestety niewiele książek jego czytałam, bo muszę się zawsze bardzo nad nimi skupić. Czytałam całą trylogie 1Q84 i jest po prostu świetna. Sputnika jeszcze nie czytałam, więc jest przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczytałam kilka książek tego autora i hmm niestety nie zaliczam się do Jego fanek ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio wypożyczyłam dwa dzieła Murakamiego. Przeczytałam jakiś zbiór opowiadań, którego kompletnie nie rozumiem i który ani trochę mnie nie wzruszył, nie rozbawił, nie dał do myślenia. Boję się przeczytać większe dzieło, ale... chyba to zrobię :3. Może będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Sputnik Sweetheart" bardzo mnie ciekawi, więc koniecznie będę musiała go dorwać, jednak jak na razie czekają na mnie na półce "Kronika ptaka nakręcacza" i "Tańcz, tańcz, tańcz". A na "1Q84" też jeszcze przyjdzie czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak fajnie, że napisałaś coś o tym autorze, bo szczerze to zastanawiałam się nad nim, czy może któregoś razu nie przeczytać, którejś z jego książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już kilka książek Murakamiego, ale 1Q84 wciąż na mnie czeka. Sputnik Sweetheart nawet mi się podobał, chyba sama dałabym mu te 7/10 :)

    OdpowiedzUsuń