sobota, 7 września 2013

,,Na południe od granicy, na zachód od słońca" - Haruki Murakami


Hajime jest jedynakiem. Jako mały chłopiec, traktuje brak rodzeństwa jak najgorszą przywarę, a bycie jedynakiem wśród znajomych z licznym rodzeństwem wydaje się nieodpowiednie. Pogląd chłopca na życie zmienia się, gdy ten poznaje Shimamoto- utykającą dziewczynkę, która przepisuje się do jego klasy. Dwójka ta zostaje najbliższymi przyjaciółmi, lecz w miarę jak dorastają, ich drogi coraz bardziej się rozchodzą. Każde z nich żyje własnym życiem. Wydawałoby się, że więź między Hajime i Shimamoto pozostanie tylko wspomnieniem. Mężczyzna ułożył sobie życie, jest szczęśliwy.. lecz pewnego dnia spotyka dawną przyjaciółkę, która już ani trochę nie przypomina utykającej dziewczynki.

Pod względem fabuły książka zdecydowanie mnie zadowoliła. Na co dzień jestem zwolenniczką powieści fantasy, więc miło było przeczytać historię osadzoną w realnym świecie, gdzie wszystko można dotknąć i racjonalnie wyjaśnić. Opowieść mimo wszystko jest dość prosta. Spotkanie przyjaciół po latach. Przyjaciół, którzy byli czymś więcej, bowiem dwójka ta żywiła do siebie o wiele cieplejsze uczucia, o których jeszcze wstyd było mówić w podstawówce.

Główny bohater? Hajime wydaje się dość racjonalnie myślącym mężczyzną. Typowy, wręcz przeciętny obywatel Japonii. W jego głowie oczywiście niejednokrotnie pojawiają się myśli o igraszkach z kobietami, czyli nic nowego. Przez pewien moment żywiłam do bohatera ogromną sympatię, która jednak z czasem się wypalała. Pomimo dorosłego wieku, oraz życiowych wzlotów i upadków, był gotów zostawić wszystko dla kobiety, która pojawia się w jego życiu na chwilę, a następnie znika jak bańka mydlana. Zupełny brak odpowiedzialności, który uważam za zwyczajnie nieodpowiedni dla mężczyzny, który poznał już trudy życia i tego, ile wysiłku trzeba włożyć by zapracować na swoje własne dobro. Niestety nie jest to dla mnie. Murakami'emu zapewne chodziło o pokazanie poświęcenia wobec pierwszej i największej miłości, jednak mimo wszystko ja tego nie kupuję. Hajime jest gotów pozostawić kochającą żonę i córki w imię czegoś tak ulotnego, co znika z jego życia równie szybko jak się w nim pojawiło.

Przyjrzyjmy się jednak teraz Shimamoto. Jako młoda dziewczynka, zyskała moją ogromną sympatię. Pomimo kalectwa, żyła jak normalne dzieci i była typową uczennicą z dobrego domu. Wszystko, co robiła było zwyczajne, a jej myśli i postrzeganie świata jasne i klarowne. Gdyby jednak zestawić dwunastoletnią Shimamoto z tą trzydziestosiedmioletnią, którą spotyka Hajime w dorosłym życiu, jest ona nie do poznania. Kobieta jawi się nam jako niezwykle tajemnicza, praktycznie nic o niej nie wiemy. Nie ma pracy, a jednak nosi na sobie najdroższe ubrania. Wydaje pieniądze, które ma nie wiadomo skąd, gdyż kilkukrotnie podkreśla iż sama nie pracuje na swoje utrzymanie. Nie wiemy również nic o jej mężu czy rodzinie. Shimamoto jest jak zamknięta książka, co zapewne jeszcze bardziej intryguje i przyciąga Hajime, za to mnie jednak wydaje się to dość... bezsensowne. Nie wiem dlaczego, jest to kolejna rzecz, która średnio przemawia do mnie w tej książce. Kobieta nie posiadająca mężczyzny, rodziny ani pracy może pozwolić sobie na złotą biżuterię, najdroższe ubrania oraz kosztowne drinki w barach... kto by tak nie chciał?

Gdybym jednak miała podsumować, książkę czytało się naprawdę dobrze. Była to pierwsza powieść Murakami'ego, po którą sięgnęłam na poważnie, gdyż poleciła mi ją koleżanka. Przeczytałam ją w dwa dni. Styl, jakim napisana jest książka jest naprawdę świetny. Klarowny, jasny, prawdziwy i nie pozostawiający żadnych niejasności. Jedyne, czego mogłabym się przyczepić to dość naiwna fabuła i kreacje bohaterów. Mężczyzna, który jest w stanie porzucić wszystko dla swojej pierwszej miłości, o której teraźniejszym życiu nic nie wie. Mało tego, pomimo wielu deklaracji miłości i przywiązania, kobieta wciąż skrywa wiele tajemnic i jest postacią pełną sprzeczności. Pomimo wszystko jednak nie całkiem przypadło mi to do gustu. Sięgnęłam po książkę bo? Wstyd się przyznać, ale wszyscy teraz czytają Murakami'ego, więc czemu miałabym nie spróbować? Powieść miała w sobie specyficzny, swojski klimat, który daje nam wrażenie, że dojrzewamy wraz z Hajime i znamy go od podszewki. Jego motywy są jasne do zrozumienia, a mimo to irracjonalne. Koniec końców jednak książka mi się podobała. Uważam ją za średni start z twórczością Haruki'ego, więc gdzieś w środku żywię nadzieję, że pozostałe powieści zrobią na mnie większe wrażenie i tym bardziej chcę po nie sięgnąć.

~~

Recenzja może nie do końca trzyma się kupy. Na koniec chciałabym przeprosić wszystkich czytelników, ale wraz z rokiem szkolnym przez moje ciało przestały przepływać twórcze soki, a wena ucieka i ucieka. Mam nadzieję, że uda mi się pisać notki częściej, a jutro postaram się ponownie zabrać za realizację scenariuszy. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam i... Hwaiting~~!

10 komentarzy:

  1. Cóż, opis fabuły bardzo ciekawy, jednak im dalej czytałam Twoją recenzję tym bardziej nasuwała mi się myśl, że irracjonalność i tajemniczość po latach jakoś tak kojarzy mi się z typowymi dramami japońskimi xD Cóż, niektóre dramy czy filmy nawet są aż przesycone irracjonalnością, więc... Bynajmniej, sięgnęłabym gdybym miała okazje ;) Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo rzeczy, które mi się nie podobały, ja również sięgnęłabym po tę książkę nawet jeszcze raz. Jak wspominałam, nie żałuję poświęconego na nią czasu :)

      Usuń
  2. Kocham powieści Murakamiego <3 Po prostu ukochany pisarz EVER, tuż obok Rowling i Sapkowskiego :D
    Tą książkę mogłabym czytać w nieskończoność. Uwielbiam sposób, w jaki postaci są wykreowane. Powoli je poznajemy, pod koniec są jak przyjaciele (albo to ja mam taki zryty mózg)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, również uwielbiam Rowling i Sapkowskiego. A co do Murakami'ego, mam nadzieję, że jeszcze pokocham go tak mocno jak tobie się to udało (:

      Usuń
  3. Czytałam tą książkę przed wakacjami na lekcjach niemieckiego oraz innych mało ważnych dla mnie przedmiotach. Uważam, że jest to dobra książka i również dla mnie główni bohaterowie są zbyt abstrakcyjni. Próbowałam pod różnymi kątami spojrzeć na to, co chce nam przekazać autor, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Po jakimś czasie pomyślałam. "Może jest to jakaś przestroga?" Bo gdyby nie zakończenie takie jakie było, Hajime straciłby wszystko to co pokochał (nie liczę tu Shimamoto, której postać do dziś mnie zastanawia i intryguje, pomimo tego, że nie pałałam do niej sympatią). Myślę, że ta książka jest również czymś w rodzaju przewodnika(?) Bo gdy przeczytałam ją jakoś łatwiej mogłam zrozumieć swoich kolegów. Chociaż...
    Już zaczynam się plątać w myślach, więc zakończę swój wywód na tym etapie. Recenzja świetna! Dziękuję za "kuknięcie" na mojego bloga i zapraszam ponownie! :) Ja na pewno będę odwiedzała Twój! ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś miał podobne odczucia co do książki jak ja, co utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak patrzę na nią dość logicznie, chociaż masz rację, że jest ona przestrogą :)

      Usuń
  4. Książkę czytałam niby nic specjalnego ale w ciąga i chce się ją czytać ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem wzrokowcem, okładka mnie nie zachęca... Po Twoim krótkim opisie, utwierdzam się w fakcie, iż ta książka nie jest dla mnie. Fabuła - prostota, niby dobra, ale musi tez czymś zachęcić.

    OdpowiedzUsuń
  6. To była pierwsza książka Murakamiego, jaką przeczytałam. Potem było "Norwegian Wood" (podobno jego najlepsza powieść), a za całą resztę też planuję się zabrać. Lubię ten jego charakterystyczny styl pisania. ;D

    OdpowiedzUsuń