sobota, 5 lipca 2014

Nana ~ recenzja anime

''Wyglądałaś jak zabłąkany kot, Nana - dziki i dumny, ale ja dostrzegłam ranę w twoim sercu.''


Nana Komatsu i Nana Osaki to dwie dwudziestolatki, które łączy wspólne imię. Są zupełnie różne, jednak obie jadą szukać szczęścia w stolicy - Tokio. Każda z nich ma inną, bolesną historię do opowiedzenia, a mimo to ich losy się splatają. Dziewczyny zamieszkują razem i stają się przyjaciółkami, którym przyjdzie stanąć przed wieloma trudnymi wyborami.Anime jest adaptacją Mangi Ai Yazawy i pochodzi z 2006 roku. 



Historia dwu dziewczyn o tak różnej przeszłości nie może nie chwycić za serce. Wszystkie wydarzenia przedstawione w anime stanowią swoiste potwierdzenie, że nigdy nie można być za bardzo szczęśliwym, a szczęśliwym jedynie się bywa. Niektóre rzeczy trzeba poświęcić i iść na kompromisy, by uszczęśliwić, a przynajmniej nie zranić osób, na których zależy nam najbardziej - ten sposób dojrzałego myślenia prezentują obie bohaterki. Gdy tak naprawdę nic nie idzie tak idealnie, jak sobie wymarzyliśmy, dochodzi do nas, że z miłością nierozerwalnie związane jest uczucie zdrady, z przyjaźnią- tęsknoty i zazdrości. Tkwimy w przeświadczeniu, że pewni ludzie do nas przynależą, jednak niezależnie od tego, jak bardzo byśmy chcieli, nie możemy nikogo ubezwłasnowolnić dla własnej korzyści. Jeśli czujemy z kimś więź - musimy mu zaufać, bo jeśli on czuje to samo, nie odejdzie. Zaskakujące jest to, jak dobra jest historia sama w sobie. Każda z bohaterek na zmianę opowiada o swojej przeszłości, a i narracja prowadzona jest raz z perspektywy Nany Osaki, po kilku odcinkach zmienia się na Nanę Komatsu. Sposób prowadzenia skupia się na emocjach i wewnętrznych przeżyciach bohaterów, zamiast na akcji. Sprawia to, że wchodzimy w świat Nany, który wciąga nas bezpowrotnie, a nawet nie chcemy z niego wychodzić. Jesteśmy ciekawi, co stało się z bohaterkami i pragniemy poznać ich losy jak najszybciej. Dlaczego? Dlatego, że anime to odpowiada na pytania, które zadaje sobie każda młoda osoba: Jak powinien zachowywać się prawdziwy przyjaciel, do jakiego stopnia możemy na kimś polegać, jak czujemy się w obliczu straty i w jakich sytuacjach mamy prawo czuć się zdradzeni lub opuszczeni.

Dlaczego między marzeniem,a byciem szczęśliwą jest taka różnica?

Obie bohaterki wyjechały do głośnego Tokio w poszukiwaniu szansy na spełnienie marzeń. W pierwszych kilku odcinkach poznajemy przeszłość głośnej, uczuciowej i trochę naiwnej Nany Komatsu, która przez rok po liceum zostaje w rodzinnym mieście, chcąc zarobić na wyjazd do stolicy, by dorównać kroku swoim studiującym na akademii sztuk przyjaciołom. Bohaterkę poznajemy jako niedoświadczoną, niesamodzielną i polegającą na wszystkich, nie umiejącą stanąć na nogi o własnych siłach.Wraz z poznaniem Nany Osaki Komatsu dojrzewa, uczy się odpowiedzialności i pomiędzy bohaterką z pierwszego, a ostatniego odcinka widać ogromną mentalną przepaść. Nie jest już tą samą osobą. Dojrzała i doświadczyła wiele, czasem za wiele jak na swój młody wiek.
Nana Osaki została porzucona przez matkę, tak naprawdę nigdy nie miała przyjaciół i w obawie przez zranieniem wolała być sama. W szkole poznała Nobu, który jako pierwszy wyciągnął do niej rękę. Pomyślała, że być może istnieją też ludzie, którzy mogą być dla niej życzliwi. Zaprzyjaźnia się z Yasu i Renem i we czwórkę zakładają zespół: BLAST. Historię Nany poznajemy, gdy jej miłość Ren odszedł do konkurencyjnego zespołu TRAPNEST, zdobywającego wtedy ogromną popularność.

Czy gdybyśmy sie kochały, to uścisk odegnałby z naszych serc samotność? Dlaczego wszyscy musimy cierpiec z jej powodu?

Historia przedstawiona przez Ai Yazawę jest przede wszystkim wieloaspektowa. Na równi rozgrywają się losy Nany Osaki, Komatsu, członków zespołów BLAST i TRAPNEST. Wszystkim autorka poświęca tyle samo uwagi. Każdego bohatera przedstawia jako odrębną jednostkę  z jej własną tragedią. Pomimo pozornie lekkiej wymowy, losy wszystkich bohaterów są niezwykle smutne, i pokazują, jak różne rodzaje nieszczęścia mogą spotkać młodego człowieka. Bohaterowie borykają się z samotnością, odrzuceniem, dążeniem za własnymi marzeniami, które często nie są wcale tak łatwe do spełnienia. Wszyscy są ludźmi z pasją, a jednak niekiedy sama pasja nie wystarczy. Jest wielu bohaterów o różnych charakterach, jednak tak naprawdę żadnego z nich nie możemy nienawidzić. Historia każdego jest wzruszająca, na swój sposób dramatyczna. Ai Yazawa okazała się prawdziwym geniuszem w kreowaniu ludzkich dramatów tak, aby nie wydawały się one mrzonkami młodych i niedojrzałych, którzy nie znają jeszcze życia. Wręcz przeciwnie - dodatkowo tragiczny w wymowie jest fakt, że w tak młodym wieku stają przed wyborami i decyzjami, które nie powinny mieć w ich życiu miejsca.

Stawianie czoła własnym błędom i ranom, które po nich pozostały polega jedynie na ich akceptacji,bo już  nigdy nie znikną.

Podsumowując, gdy zaczynałam oglądać "Nanę" nie spodziewałam się, ze czeka mnie tak dobra, tak skrupulatnie przygotowana historia. Kreska stanowi tutaj kwestię drugiej wagi, bo anime jest arcydziełem samym w sobie, jeśli chodzi o fabułę. Początek szykuję nas na kolejną opowieść jak wiele innych, a jednak z biegiem czasu zauważamy, iż jest ona zaskakująco, wręcz niesamowicie dobra. Bohaterowie są trójwymiarowi, przedstawieni zarówno od strony ich przeszłości oraz tego, jaki ona miała wpływ na ich życie obecne.W tym przypadku dramatem młodego człowieka jest fakt, że często stanąć musi przed decyzją, której jeszcze nie jest w stanie sprostać, a co za tym idzie - dorasta szybciej niż powinien zmuszony do stania się odpowiedzialnym dorosłym, który weźmie odpowiedzialność za swoje wszystkie czyny. Myślę, że śledząc losy bohaterów, wielu młodych ludzi może odnaleźć tu siebie. Kolejną mocną stroną anime jest naprawdę genialny soundtrack z dokładnie przygotowanymi piosenkami śpiewanymi przez Olivię i Annę Tsuchiyę jako Nanę i Reirę.  Jeśli zbierzemy świetnie przygotowane postaci, ich niebanalne losy i tragedię, cudowną muzykę, oraz dodamy do tego kreskę, która mnie osobiście bardzo przypadła do gustu powstaje naprawdę niepowtarzalne anime, którym jesteśmy oczarowani, a gdy się kończy, jedyne, co ciśnie nam się na usta to: Ale... jak to?

10/10

14 komentarzy:

  1. Obejrzałam tylko 5 odcinków i jakoś tak nie dałam rady dalej obejrzeć ale może jeszcze do tego anime wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu oglądałam pierwszy odcinek. Potem jakoś wypadło mi to z głowy, jednak na pewno jeszcze to nadrobię. Jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest jedno z tych anime, którego zakończeniem nie jestem usatysfakcjonowana i naprawdę ciekawi mnie co dalej z bohaterami... Nie wiem ile łez wylałam na tej historii. Jest naprawdę smutna ;( Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
  4. Nana to jedno z lepszych anime jakie kiedykolwiek oglądałam. Cały czas żyję nadzieją, że kiedyś zostanie wydany kolejny sezon. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszająca historia a zakończenie nie satysfakcjonuje, bo chciałoby się ciąg dalszy! Obejrzałam to jakiś czas temu, najbardziej lubiłam tą Nanę z zespołu, wszystkie piosenki z tego anime były piękne *.* A ta druga Nana (Hatchi czy jakoś tak miła ksywkę ;P) to kibicowałam im z Nobu bo go najbardziej lubiłam - szkoda, że to tak się potoczyło ;< Dzięki tej recce przynajmniej znów wspomniałam starsze czasy, dzięki ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nana <3 Jedna z moich pierwszych obejrzanych serii i do dziś jedno z ulubionych shoujo. Na samo wspomnienie niektórych scen przechodzą mnie dreszcze, pamiętam, że już sam początek krzyczał do mnie z ekranu "to jest to!". xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie to samo odczucie! Od samego początku do końca - TO JEST TO!

      Usuń
  7. Uwielbiam Nanę... jedno z moich najulubieńszych anime.... ale jak ja ryczałam, kiedy Hachi i Nobu musieli przechodzić przez takie męki... to straszne wszystko było.... ryczałam niemal non-stop.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tej historii niemożliwym jest nie uronić ani jednej łzy, sama nie wiem ile chusteczek zużyłam ;x

      Usuń
  8. Ciągle zabieram się do tego anime i zabrać się nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pokochała mto anime ale zakończenie mnie nie zadowoliło ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dlatego, że planowano zrobić drugą serie, ale autorka podobno zachorowała i manga urwała sie w połowie :( tak słyszałam.

      Usuń
  10. Moje ulubione anime. Właśnie zaczęłam je oglądać znowu, po dwóch latach. Wydawało mi się, że już wyrosłam z "chińskich bajek", ale Nana jest tak brutalnie prawdziwa i wprowadzająca w melancholijny nastrój, że chyba nigdy się od niej nie odpędzę. :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to anime. Kropka.

    OdpowiedzUsuń