niedziela, 2 marca 2014

My Love from Another Star/ You who came from stars - receznzja

2014 rok. Do Min Joon ponad 400 lat temu przybył na ziemię z innej, odległej planety. Gdy go poznajemy, rozpoczyna zapis ostatnich trzech miesięcy na ziemi. Wszystko jednak komplikuje się, gdy obok niego zamieszkuje głośna, trochę nieokrzesana i bardzo sławna aktorka, Cheon Song Yi, której 15 lat temu Min Joon uratował życie. W tej chwili wszystkie zasady, którymi kierował się przez cały swój pobyt na ziemi, od ery joseon, aż do współczesności ulegają całkowitej zmianie.

Drama zdecydowanie przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom produkcji z elementami nadnaturalnymi. ,,My Love from Another Star" stawiam na równi z genialnymi ,,My Girlfriend is a Gumiho", ,,Secret Garden" czy ,,The Master's Sun". Pomysł na fabułę jest naprawdę fajny, nietuzinkowy, całkowicie nowy i wcześniej niespotykany. Gdy mamy już za sobą całe naręcze dram o koreańskich Gumiho, władcach i żołnierzach przenoszących się w czasie czy duchach i ludziach o innych niespotykanych umiejętnościach, teraz przychodzi czas na kosmitów. Co jednak staje nam przed oczami, gdy pada hasło ,,Istota Pozaziemska?". Wybór tak naprawdę jest niewielki, bo będzie to prawdopodobnie zielony ufoludek, czy E.T. A jednak, nic bardziej mylnego!

Jakie są największe plusy bycia istotą pozaziemską? Oczywiście super moce jak teleportacja, możliwość zatrzymywania czasu, czy przenoszenia różnych rzeczy. Kto nie chciałby tego umieć? W rolę Do Min Joon'a wcielił się jak zwykle genialny Kim Soo Hyun. Od ,,Dream High" przez ,,The moon that embraces the sun" i ,,Secretly Greatly" aż po ,,My love from another star" doskonale widoczna jest metamorfoza i rozwój, którą przechodzą zarówno sam aktor jak i jego umiejętności.  Tytułowa ,,miłość z innej gwiazdy" okazuje się staromodnym, trochę wycofanym społecznie, ale bardzo intrygującym i przystojnym wykładowcą , który ponad wszystko ceni sobie spokój. Kim Soo Hyun, jak zresztą w każdej produkcji, w której bierze udział dał z siebie 110 procent i tak na dobrą sprawę jest on wizytówką tej dramy. Bohater idealny.

Co do odtwórczyni roli Cheon Song Yi, również absolutnie nie mam zastrzeżeń. Gianna Jun jest bezapelacyjnie przepiękna, chociaż ma ciekawy i jak dla mnie dość ,,niekoreański" typ urody. Bez owijania w bawełnę przyznam, że początkowo głupota głównej bohaterki dosłownie sprawiała, że opadały mi ręce i nogi, a jednak z czasem bardzo ją polubiłam i uznałam za uroczą w jej dość zabawnym zachowaniu. Jeśli chodzi o jej umiejętności, naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a jednak mam wrażenie, że nikt nie byłby w stanie stworzyć równie wyrazistej, charakternej i barwnej Cheon Song Yi, a już na pewno nie w takim stopniu, jak zrobiła to Gianna Jun.

Drama może pochwalić się też wieloma naprawdę świetnymi rolami drugoplanowymi. Moją ogromną sympatię zyskali między innymi: Park Hae Jin jako Lee Hee Kyung i Ahn Jae Hyeon jako Cheon Yoon Jae, młodszy brat Song Yi. Na szczególną uwagę zasługują tutaj jednak przede wszystkim Yoo In Na  i Shin Sung Rok.
Yoo In Na, która wcieliła się w rolę Yoo Se Mi, bardzo przypadła mi do gustu, chociaż intencje jej charakteru były niejednoznaczne. Mimo wszystko polubiłam ją, i była bohaterką, której pomimo wzlotów i upadków kibicowałam do samego końca. Moją ogromną sympatię zdobyła już w dramie "Queen In Hyun's Man", przez co ogromnie ucieszyłam się, iż mogę znów ją zobaczyć. 
Shin Sung Rok dostał w przydziale odegranie czarnego charakteru, spadkobiercy ogromnej firmy. Lee Jae Kyung, którego grał, jest typem absolutnie obrzydliwym, perfidnym i okrutnym, a jednak dawno nie widziałam tak dobrze wykreowanego złoczyńcy. Naprawdę,ogromne,ogromne brawa dla tego pana. 
Jeśli chodzi o starsze pokolenia aktorów zobaczymy: Na Young Hee, Lee Yeong Kil i Kim Chang Wan.

Jak na telewizyjną produkcję, ,,My love from another star" może poszczycić się naprawdę porządnymi i solidnymi efektami specjalnymi. Wszelkie sceny takie jak teleportacja czy zatrzymywanie czasu wyglądają naturalnie, co bardzo mnie cieszy, bo jednak nie wyobrażam sobie, by Kim Soo Hyun mógł zagrać w słabej dramie. Jest to dla mnie kompletnie niemożliwe.

W soundtracku również spotkamy wiele znanych i kochanych głosów, takich jak Lyn czy K.Will, a nawet Hyorin. ,,My destiny" Lyn jest utworem chyba najbardziej kojarzonym z ,,My love from Another Star" i szczerze powiem, że wbił mi się w głowę do tego stopnia, że będzie prześladował mnie przez następny miesiąc, tak samo jak "Love is the moment" z ,,The Heirs".

Podsumowując jednak, za nic w życiu nie oddałabym czasu i emocji, które poświęciłam tej dramie. Płakałam, śmiałam się, byłam rozczulona i zakochana zarówno w bohaterach, zdarzeniach jak i fabule. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, naprawdę fenomenalne. Przede wszystkim serial od początku do końca był absolutnie wciągający. Liczy 21 odcinków - nie jest to mało, a jednak ja wciąż chciałabym więcej i więcej, bo do tego stopnia się do niego przywiązałam. Na pewno będę chciała obejrzeć ,,My Love from Another Star" ponownie i to nie raz, nie dwa. Cudowni aktorzy, świetna fabuła, dużo dobrych efektów specjalnych i absolutnie niepowtarzalne emocje, a do tego świetna muzyka zarówno instrumentalna jak i utwory, do których swoich głosów użyczyły największe gwiazdy.  ,,My love from Another star" jest więc dla wszystkich miłośników dram produkcją absolutnie obowiązkową

6 komentarzy:

  1. Ja jestem fanką wszelkich produkcji z elementami nadnaturalnymi, ale z drugiej strony drama, w dodatku koreańska... uchh... mimo wszystko chciałabym zobaczyć z czym to się je, ale najpierw musiałabym znaleźć na to trochę czasu. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyłam przed chwilą. I to było jedno z najlepszych zakończeń jakie kiedykolwiek widziałam. Wspaniałe.
    Team Kosmita! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się recenzja i gdyby nie to że jakoś mnie nie ciągnie do koreańskich dram w odróżnieniu do filmów to z chęcią bym ją obejrzała. :)

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. looooooooooooooooove is the moment ! XD

    kocham ycfts <3 od początku do końca dobrze zrobiona♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu zabrać się za jakąś dramę. ;D
    Jak na razie na planach się kończy, ale kiedyś na pewno to zmienię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł na swój sposób oryginalny, fajna koncepcja z kosmitą, tego typu nadnaturalne moce. W dodatku Kim Soo Hyun w obsadzie, co wydaje się najlepszym i największym plusem dramy. Ale... że jest to romans, a ja romansideł nie lubię, to raczej po tę dramę nie sięgnę. Nie jestem fanką wątków romantycznych, często (zwłaszcza w dramach i książkach, serialach, filmach) odrzucają mnie, nudzą, psują mi fabułę, albo irytują. No cóż, nie jestem romantyczką i takich rzeczy nie lubię (a potrafię to pisać w scenariuszach, o ironio...). Wolę dramy w stylu Ghost, Kamen Teacher czy Sugarless. Wyjątkiem z romansów było Dream High pierwsza część oraz Ma Boy, trzyodcinkowa seria. Ale inne, zwłaszcza jakieś dłuższe serie... irytują mnie i nudzą. Dlatego omijam to, co ma dużą uwagę na jakimś romansie.
    Ale wierzę, że Soo Hyun dał z siebie wszystko i świetnie odegrał swą rolę. To wszechstronnie uzdolniony aktor. ^^

    OdpowiedzUsuń