środa, 25 grudnia 2013

Trainee - 9

Rozdział 9

Stali patrząc się na siebie, a każde z nich uśmiechało się w charakterystyczny,  nieśmiały sposób. Co właśnie zrobili? Czy udało im się znaleźć tę jedną, jedyną nutę, której im brakowało?
-Omona! – usłyszeli dźwięk i trzask otwieranych drzwi – To było świetne! – krzyknął dźwiękowiec, niosąc w ręku kubek z kawą z automatu – możecie to powtórzyć?
Sehun i EunSoo spojrzeli na siebie zakłopotani,  rozumieli się bez słów. Dziewczyna przytaknęła mu, po czym zaczęła odliczać i zaśpiewali. Nuty zalały pomieszczenie, a gdy skończyli piosenkę dźwiękowiec krzyknął:
-Genialne! Musze porozmawiać o tym z prezesem Yoon. Ta piosenka będzie świetna jako duet.
Maknae uśmiechnęli się do siebie, po czym do EunSoo dotarło, co tak naprawdę się stało. Niewielkie pomieszczenie wypełnił pisk wyrażający ogromne szczęście.

***

Następnego dnia cały Seul pokryty był białym puchem. Dziewczyny przełączały piosenki na sali treningowej, ćwicząc fragmenty różnych choreografii, które przygotował dla nich Kang Woo. HyeMin wolała unikać wzroku instruktora, ze względu na niezręczną sytuację z poprzedniego dnia. Brunetka pociągnęła spory łyk wody z butelki Fan, która stała przed lustrem i usiłowała wytłumaczyć Inie jak wykonać jeden z bardziej problematycznych ruchów, co dziwniejsze EunSoo z nimi nie było. Godzinę temu powiedziała, że musi o czymś porozmawiać z prezesem Yoon i do tej pory nie wróciła. Fan zaczęła zastanawiać się, jaka sprawa mogła zajmować im tyle czasu, gdy do sali treningowej wbiegł Kang Woo.
-Dziewczyny, za mną! Szybko! – krzyknął podekscytowany.
Wszystkie zerwały się migiem, choć HyeMin najwolniej, ze względu na wstyd, który wciąż czuła.
-O co tak właściwie chodzi? – spytała zainteresowana Fan.
-Na pewno się ucieszycie! – No chodźcie.
KangWoo uśmiechał się szczerze i pokazywał dziewczynom gestem dłoni, by się pospieszyły. Był bardzo przystojny, przeszło przez myśl niemal jednogłośnie każdej z nich. Wszyscy wbiegli po schodach, wpadając do biura prezesa Yoon. Na białych kanapach siedzieli EunSoo i Sehun, Prezes Yoon oraz jakiś ahjussi z ekipy, którego nazwiska nie znały.
-Siadajcie! – ponaglił je prezes Yoon, a dziewczyny posłusznie zajęły miejsca obok swojej koleżanki.
***
Wszystkie cztery wybiegły ze studia skacząc, krzycząc z radości i obdarzając się uściskami, które nie wyrażały nawet połowy tego, jak bardzo były szczęśliwe.  Dźwiękowiec Kim, bo okazuje się, że tak miał na nazwisko, przekonał prezesa Yoon, by jedną ze specjalnych wersji piosenki była ta wykonana przez EunSoo i Sehun’a.  Dodatkowo, w sesji promującej singiel, udział miały wziąć wszystkie, razem z chłopakami.  Ich okres przed debiutem zapowiadał się na zdecydowanie ciekawszy, niż wszystkie mogłyby się spodziewać.
***

Łzy spływały po policzkach HyeMin, a ona ocierała je szybko, by nie rozmazać misternie wykonanej roboty makijażystek. Miała nadzieję, że nikt nic nie zauważy. Urwała duży kawałek papieru toaletowego, po czym wytarła usta. Ciekawe, czy będzie to od niej czuć? Odgarnęła włosy na plecy, lecz gdy miała się podnieść, jej żołądek odmówił posłuszeństwa, przyzwyczajony już do wywołanych chwilę temu torsji. Wyrzuciła z siebie tym razem już tylko wodę, bo nic więcej chyba w niej nie zostało.  Poczuła nieprzyjemną pustkę w żołądku, a później już tylko odrazę do samej siebie. Obiecywała sobie, że ten biznes nigdy jej nie zmieni, choć wiedziała jakie ryzyko wiąże się z tym tak naprawdę zamkniętym muzycznym światkiem, otwartym jedynie dla nielicznych szczęśliwców. Starała się znaleźć plusy w tej sytuacji, tak jak zawsze robiła to Fan, choć była pewna, że za swoje zachowanie dostałaby teraz od liderki zwyczajną naganę, a jedyne na co mogłaby liczyć to spojrzenie pełne smutku i rozczarowania. Jednego była w tym momencie pewna - już nikt nie będzie miał prawa mieć zastrzeżeń do jej wyglądu. Nigdy.  Nigdy więcej nie pozwoli ludziom uderzać w to, co bolało ją najbardziej. Zwyczajnie nie da im do tego powodów. Ocierając ostatnie łzy podniosła się znad toalety, po czym nacisnęła spłuczkę i otworzyła drzwi. Rozejrzała się po pomieszczeniu, jednak ku ogromnej uldze dziewczyny, nikogo nie było w środku. Oparła się dłońmi o marmurową umywalkę, przy której kilka dni temu asystował jej Kang Woo. Kochany, pomyślała. Był chyba kolejną osobą, którą zawiodła, bo uległa presji. Obmyła delikatnie usta, po czym wyjęła z torebki miętowe pastylki. Powinno wystarczyć by stłumić brzydki zapach. Nie chciała wracać na plan zdjęciowy. Tak naprawdę nie było tam nikogo, z kim mogłaby porozmawiać. Zwyczajnie nie chciała nikogo martwić, bo zapewne pierwszym podejrzeniem rzuconym w jej stronę byłaby choroba. Choroba, którą sama zawsze gardziła, i uważała, że robią to ludzie przeraźliwie słabi, a teraz… o ironio, okazała się jedną z nich. Wciągnęła głośno powietrze, które wypełniło jej płuca i teraz już pusty żołądek.  Zbierała w sobie siłę by wyjść za drzwi, lecz przed oczami stanęły jej stylistki przeglądające sukienki w przebieralni. Jedna z nich, przeraźliwie chuda o długich paznokciach spojrzała na nią, po czym szepnęła coś do drugiej i podała HyeMin jedną z sukienek, takich samych jak innym dziewczynom. ,,Mam nadzieję, że się wciśniesz” dorzuciła na końcu i bez wątpienia nie było to przyjazne. Wciąż chichotały, co sprawiało, że dziewczyna miała ogromną ochotę wyrwać się stamtąd jak najszybciej. Co więcej, sukienka idealnie do niej przylegała, jednak nie okazała się zbyt mała. HyeMin jako jedyna z dziewczyn miała pokaźny biust i dość wystającą pupę, co często stawało się przedmiotem żartów stylistek. Coś co potencjalna kobieta powinna uznawać za atut, dla niej było zwyczajną katorgą. Nienawidziła tego i pragnęła schudnąć jak najszybciej. Za wszelką cenę. Nienawidziła również siebie za to, na jakie metody się decyduje. Podniosła wzrok patrząc w lustro. Aigoo, jak ty wyglądasz, pomyślała. Czas stawić im czoła. Wyszła, a drzwi za nią leniwie zaskrzypiały w zawiasach.

***

Weszła na plan sesji zdjęciowej, przyglądając się wszystkim dookoła. Kręciło jej się w głowie, jednak  widok znajomych twarzy od razu ukoił rozdrażnione nerwy. Fan kręciła piruety na kolosalnych obcasach zachwycona swoim białym strojem. Ina przyglądała jej się z uśmiechem z rękoma założonymi na piersi. HyeMin znała ten gest aż za dobrze. Ina na ogół jeśli chodzi o styl ubioru była chłopczycą, więc nic dziwnego, że mogła czuć się nieswojo w krótkiej sukience. EunSoo błyszczała, jak opaska z diamencikami wpięta w jej włosy. Wszystkie miały pokręcone włosy i taki sam makijaż. Jasne, prawie białe cienie, delikatne szare kreski, śnieżnobiałą cerę z rumieńcami stworzonymi przez jasny róż i naturalne, kremowe usta. Wszystkie akcesoria sprawiały, że błyszczały jak prawdziwe śnieżynki.  Miały identyczne sukienki sięgające do połowy uda, całe białe, bez ramiączek, zakończone delikatnym, puszkiem przypominającym śnieg. Sukienki błyszczały w świetle reflektorów. Wszystkie były tak piękne, że aż zakuło ja serce. Nie z zazdrości. Z tego, że ona taka nie jest. Podeszła leniwie w ich stronę, starając się zachowywać jak najbardziej naturalnie.
-Co tak długo starunia? Myślałam, że utopiłaś się w tym kiblu! – Fan rzuciła jej się na szyję.
-Wszystko w porządku – uśmiechnęła się HyeMin – chyba się zamyśliłam.
-Przyszła nasza gwiazda – powiedziała z uśmiechem Ina, po czym potrząsnęła głową, tupiąc nogami – Boże, te wszystkie świecidełka doprowadzają mnie do szału, nigdy w życiu nie miałam na sobie tyle biżuterii na raz.
-Przyzwyczajaj się – szepnęła jej do ucha EunSoo tak niespodziewanie, że Ina aż odskoczyła – Czuję się jak księżniczka – westchnęła jakby zauroczona samą sobą. – Wyglądamy teraz jak Girls’ Generation!
-Jeśli miałaś na myśli, że jak klony, to masz rację – skwitowała z uśmiechem Fan.
-Dziewczyny! –  krzyknął fotograf – Wasza kolej!
Wszystkie pobiegły w kierunku białego tła, przepychając się, która ma stanąć w środku, która na zewnątrz i tak dalej. HyeMin starała się nie zdradzać swoich uczuć. Kiedyś ich nie ukrywała i wszyscy mogli czytać z niej jak z otwartej księgi. Biznes wiele ją nauczył, chociaż wciąż była jeszcze trainee. Nauczył ją ukrywać emocje, bo by zaistnieć musiała stać się niezniszczalna.  Stanęła obok dziewczyn. Podeszły do nich makijażystki poprawiające im sukienki, dodatki, fryzury a na koniec wykonujące ostatnie muśnięcia pudrem.  Zostały poinstruowane co do póz, które mają wykonać, i jedyne co widziały przez kilka pierwszych minut to niekończący się błysk flesza. Gdy na chwilę ustał Ina zaczęła mrugać lekko skołowana.
-To nic w porównaniu z paparazzi – rzucił w jej stronę fotograf.
Tak, wiem coś o tym, pomyślała Fan na wspomnienie ucieczki przed paparazzi, która udała się tylko i wyłącznie ze względu na Kai’a, który zjawił się tam w porę.  Fotoreporterzy nie byli łatwym orzechem do zgryzienia, jednak jak wszyscy ludzie, nawet pomimo swojego sprytu mieli wady, które pozwalały łatwo ich zmylić. Wyrwana z zamyślenia została wezwana na indywidualną sesję. Nie dostała dokładnych wytycznych co do zachowania, więc postanowiła zwyczajnie improwizować. Uśmiech tutaj, potrząsanie włosami tam, rozmarzone spojrzenie gdzie indziej. Czuła się przed kamerami jak ryba w wodzie. Cwana ja, pomyślała, lata robienia sobie zdjęć popłaciły! Doskonale wiedziała w jakich pozach i minach wygląda dobrze, a jakich powinna unikać. Ochoczo dopingowana przez fotografa zapozowała do kilku ostatnich zdjęć, po czym zadowolona z siebie dołączyła do dziewczyn. Ręce EunSoo zwisały wzdłuż jej tułowia, a maknae patrzyła na liderkę rozmarzonym spojrzeniem i z otwartą szeroko buzią.
-Bo ci tak zostanie słonko – uśmiechnęła się Fan upijając łyk wody ze szklanek, które roznosiły po pomieszczeniu zatrudnione do tego… nie wiedziała jak to nazwać, kelnerki?
-EunSoo! – rozległ się krzyk fotografa – Czas na ciebie.
Dziewczyna poszła w wyznaczone miejsce trochę zdenerwowana, jednak jej zadanie jako maknae okazało się prostsze niż wszystkie myślały. Miała zwyczajnie robić aegyo i śpiewać gwiyomi song. Bułka z masłem. Była najmłodsza i wyglądała jak prawdziwa księżniczka, więc ta rola pasowała jej idealnie. Wszystkie patrzyły na nią z uśmiechem. Ina próbowała nawet przez moment naśladować gesty młodszej, jednak szybko dała sobie z tym spokój. Gdy nadeszła jej kolej, poradziła sobie równie dobrze. Była zwyczajnie sobą. Sesja miała najwyraźniej oddawać ich charaktery. Ina marszczyła nos i robiła gesty, które często powtarzała tańcząc w autobusie, czy rapując coś pod nosem. Pomimo eleganckiego stroju, jako element kostiumu dostała full cap’a, dzięki czemu poczuła się w pełni sobą. Była silna i kobieca jednocześnie. Gdy podeszła do nich dalej mając na sobie czapkę, obrzuciła dziewczyny zniewalającym uśmiechem.
-Jak mi poszło?
-Byłaś świetna – Fan ściągnęła  jej czapkę z głowy, po czym nałożyła ją sobie.
-HyeMin, twoja kolej, pando! – uśmiechnęła się w stronę brunetki.
Dziewczyna ruszyła w stronę aparatu dość niepewnie. Dawno nie czuła się tak nieswojo we własnym ciele. Stała na białym tle dość sztywno i zwyczajnie się uśmiechała.
-Dziewczyno, co jest? – Krzyknął w jej stronę fotograf – Słowo daję… za grosz kreatywności.
-Przepraszam – ukłoniła się w jego stronę, po czym starała się cokolwiek zaimprowizować.
Fotograf zrobił jej kilka zdjęć jednak ona nie była z nich zadowolona. Uśmiechała się, starała się również wyglądać ładnie. Po pewnym czasie zapomniała o problemie, co nie zmieniało faktu, że przy olśniewających przyjaciółkach wypadła dość…blado. Wróciła do nich ze spuszczoną głową.
-Laska, co ci się dzisiaj stało? – zagadnęła Fan.
-Moja sesja była koszmarem – odparła z opuszczoną głową.
-Yah – Liderka założyła jej rękę na szyję – chodźmy na kurczaka, umieram z głodu. Pójdziemy, dobrze?
-Chyba wrócę pierwsza, nie czuję się najlepiej.
Nie podnosząc głowy odeszła od nich, po czym wyszła przez ogromne, podwójne drzwi. Wszystko zepsuła i była na siebie wściekła. Naprawdę nie miała pojęcia, co się stało. Dlaczego akurat dziś nie mogła zignorować tych uwag, tak jak robiła to zawsze? Nawet nie zauważyła KangWoo, którego minęła. Po prostu szła przed siebie.
-Yah, czekaj! – krzyknął choreograf, jednak ona szła dalej – HyeMin! – krzyknął i zaczął biec w jej stronę – Co się stało?
-Źle się czuję – szepnęła ze łzami w oczach – chcę wracać. – cały dramatyzm chwili popsuło głośne burczenie w jej brzuchu.
-Chyba powinnaś coś zjeść.
-Nie chcę.
-Mówiłaś, że chcesz wrócić, tak?
Przytaknęła.
-Odwiozę cię, jest zimno.
-Dzięki –uśmiechnęła się słabo w jego stronę.
***

Fan napychała buzię kolejną porcją kurczaka, mówiąc jednocześnie rozemocjonowana o sesji.
-A wtedy odrzuciłam do tyłu włosy i poczułam się jakby świat należał do mnie! – skwitowała narcystycznie.
EunSoo zakryła usta dłonią chichocząc cicho tak, że prawie zapluła się bubble tea, którą właśnie miała przełknąć.
-Ty nigdy nie przestajesz, prawda? – spytała maknae.
-Aniyaaaa – odpowiedziała uśmiechnięta Fan.
-Dziewczyny – zaczęła niepewnie Ina, mącąc pałeczkami w swoim ramenie – martwię się o HyeMin.
Miny im zrzedły, a Fan zrobiła minę jak stara, mądra Indianka.
-Miewa chwile słabości i wtedy najlepiej zostawić ją samą – powiedziała niepewnie – tak mi się wydaje.

***

Kang Woo wsiadał do samochodu zaparkowanego pod apartamentowcem, do którego właśnie weszła HyeMin. Nie wyglądała zbyt dobrze. Mam nadzieję, że nie zrobiła nic głupiego, pomyślał. Eh, z girlsbandami zawsze było ciężko. Dziewczyny, które trenował były albo przesadnie pewne siebie, albo zbyt zagubione. Czasami zbyt skupione na własnych sukcesach. Typy te dzieliły się dość jasno, jednak nigdy nie dostał takiego zadania jak teraz, ponieważ nowy zespół stworzony przez prezesa Yoon łączył w sobie wszystkie te osobowości. Z doświadczenia wiedział, że może to być niebezpieczne. Z teoretycznego punktu widzenia, te dziewczyny powinny się rozszarpać, jednak ku własnemu zdziwieniu, nigdy nie widział tak zgranego zespołu i to w tak krótkim czasie.  Dziewczyny z SNSD do tej pory dogryzały sobie z każdej dodatkowej porcji kurczaka, a w f(x) Amber, która była najbardziej dojrzała, musiała rozstrzygać większość sporów. Wyrywając się z zamyślenia, przekręcił kluczyk w stacyjce, po czym jego czarne bmw ryknęło, a on ruszył z powrotem w stronę wytwórni.


***

4 komentarze:

  1. Ale jestem masakrycznie do tyłu z Twoim opowiadaniem :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi się czytało ;) Szkoda mi HyeMin.. Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurka....To jest na prawdę dobre !!!!
    Chętnie przeczytam dalszy ciąg tej historii :)
    SAYONARA :)

    OdpowiedzUsuń