sobota, 15 grudnia 2012

Nudna sobota, T-ara i mandarynki

Na wstępie uprzedzam, że nie mam w notce dzisiaj do zaoferowania nic ciekawego. Jedynie opis tego, co dzisiaj robiłam. Wybaczcie, ale chyba dopadła mnie zimowa monotonia, czy coś w tym guście. Albo zwyczajnie zaawansowana jesienna depresja hmmmm......

Sobotę spędziłam jak do tej pory bardzo spokojnie, chociaż przyznam, że nie tak ją sobie wyobrażałam. Plany w mojej głowie na ten dzień były zupełnie inne, ale jak widać niestety było to tylko jednostronne założenie. Mówi się trudno. Wstałam rano, pofarbowałam włosy i zaczęłam oglądać następne odcinki Dream High 2. Obejrzałam ich jakieś 6, no i bęc. Nagle jest wieczór. Poszłam wczoraj spać późno z tego względu, że oglądałam do pierwszej w nocy powtórkę gali MAMA, o której wspominałam w poprzedniej notce. Wstałam około dziewiątej i po raz kolejny dzień przeleciał mi przez palce. Już widzę, jak jutro będę się zastanawiać, gdzie się kurcze podział mój weekend, bo minął za szybko. Najbliższym do osiągnięcia celem, który sobie stawiam, to przetrwać do czwartku, a później obijać się przez cudowne 10 czy ileśtam dni przerwy świątecznej. Po raz kolejny po oglądaniu dramy czuję się, jakby ktoś wrzucił mnie do maszyny wirującej z uczuciami. Śmiałam się, płakałam i czuje się taka... wyprana z emocji. Elementem, bez którego chyba Dream High nie miałoby racji bytu jest pan JYP, który rozśmiesza mnie, gdy tylko się pojawi. Nie ważne, co zrobi. Po prostu mnie śmieszy. Za sprawą tej właśnie dramy przekonałam się do girlsbandu T-ara, który chwilowo maniaczę. Przez cały dzień podśpiewuję sobie po cichu 'Cry Cry', 'Bo peep' i 'Day by day'. Zajęłam się też trochę koreańskim fanpage'em, bo dzisiaj jestem tam jedyną obecną adminką a lajki same się nie zbiorą. Teraz zdaję sobie sprawę, że jestem trochę zagubiona. Moja przyjaciółka, Minhae, pojechała dzisiaj bawić się i podbijać Kraków, a moje plany na dzień dzisiejszy nie wypaliły w żaden sposób. Mam nadzieję, że Gej bawi się dobrze, co nie zmienia faktu, że wolałabym mieć ją teraz tutaj i rozmawiać z nią przez skajpa. Wczoraj nie czuła się najlepiej, ale mam nadzieję, że wyjazd ze znajomymi poprawi jej humor. Rano wymarzyłam sobie, że jak już mam zostać w domu, to chciałabym przynajmniej żeby padał śnieg, tak żebym mogła się na niego popatrzeć z okna. Zgodnie z moim życzeniem niedawno zaczęło delikatnie pruszyć. Teraz śnieg pada juz mocniej. Właściwie to mało powiedziane, bo płatki tak krążą za oknem, że czuję się jakby miały zaraz wywołać prawdziwą nawałnicę. Patrzenie na wirujący za oknem śnieg podczas pisania notki jest właściwie bardzo odprężające. Dodatkowo popijam sobie na zmianę kawę z herbatą i jem mandarynki, więc nareszcie czuje się w miarę komfortowo. Nie umiem jednak do końca się odstresować. Czuję się w tej chwili bardziej jakbym pisała w pamiętniku niż na blogu, więc zaraz umieszczę na początku notki ostrzeżenie, że nie znajduje się tu nic wartościowego, co dostarczałoby czytelnikom jakichkolwiek informacji. Jedynie głupie psioczenie o niczym. Kolejną ciekawą rzeczą, w moim jakże
 monotonnym dniu był proces farbowania włosów. Praktycznie zawsze w połowie okazuje się, że jedna tubka farby mi nie wystarcza, więc tym razem przezornie kupiłam dwie. Ten sam numer i odcień, a po rozrobieniu każda z nich miała inny kolor, także tego. Pierwsza była łososioworóżowa, druga zaś jasnofioletowa. Nie mam zielonego pojęcia, o co w tym chodziło, ale moje włosy nie są ani różowe, ani fioletowe, więc moje włosy są ładnie pofarbowane, ja nie muszę dochodzić swoich praw jako konsument i wszyscy są szczęśliwi. To chyba byłoby na tyle. Plany na pozostałą część wieczoru są proste.  Posłuchać kpopu, rozmawiać ze znajomymi, odwiedzić kilka stron. Nic szczególnego. Miłego wieczoru :)



3 komentarze:

  1. Nie tobie jednej, mój weekend też niesamowicie zleci, zreszta jak i cały tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też szybko weekend zleciał, za dużo czasu już przed tym kompem i za dużo wpatrywania się na szajniaków, oj stanowczo za dużo. teeż bym chciała mandarynki, ale jak wybrałam się do sklepu to już nie było. :C
    Cieszę się, że spodobał ci się szablon, bo trochę nad nim posiedziałam. Jeju jak pomyślę sobie o następnym tygodniu to stres mnie od razu ogarnia.... :////

    OdpowiedzUsuń