piątek, 30 sierpnia 2013

Scenariusz 8- ,,Taneczno-zimowy zawrót głowy''

 Scenariusz na zamówienie dla: Yui Tamashi ~Miłego czytania!


Pocierałaś o siebie zmarzniętymi rękami, by choć trochę się rozgrzać. Dłonie marzły ci niemiłosiernie, nawet jeżeli miałaś na sobie rękawiczki. Był sam środek zimy, a ty wracałaś ze szkoły. Dzień za dniem mijałaś to samo studio tańca, choć nigdy zbytnio cię nie interesowało. Dziś coś cię tknęło. Postanowiłaś zatrzymać się przy ogromnej szybie, ukazującej salę pełną luster.  Przetarłaś rękawiczką oszronioną powierzchnię i zajrzałaś do środka. Zobaczyłaś tam płynącego po parkiecie blondyna, który poruszał się z niesamowitą gracją. Jego luźna koszulka powiewała wraz z dynamicznymi ruchami, które wykonywał z ogromną prędkością. Jedną nogawkę spodni miał podwiniętą do kolana, druga zaś opadała luźno na kostkę. Podeszwy sportowych butów uginały się delikatnie wraz z każdym stąpnięciem na błyszczącą od potu podłogę. Włosy związane miał w kucyk, a luźne pasma opadały na jego zmęczoną, ale wciąż piękną twarz. Wydawał ci się znajomy, jednak nie do końca wiedziałaś, czy kiedyś się spotkaliście.  Oglądałaś go jeszcze przez chwilę, lecz postanowiłaś pozostać niezauważoną i ruszyłaś w dalszą drogę do domu. „Jutro też tutaj przyjdę”, pomyślałaś. Zimno przestało ci doskwierać, a ty pokonałaś resztę do drogi do domu, nucąc swoją ulubioną piosenkę.  Przez cały dzień byłaś jakaś nieobecna, choć wiedziałaś, że musisz przestać żyć marzeniami o tańczącym blondynie. Jutro czekał cię test z historii Korei, a ty jeszcze nie zaczęłaś się do niego uczyć. Zaparzywszy swoją ulubioną, zieloną herbatę, usiadłaś ze skrzyżowanymi nogami na łóżku i spojrzałaś tęsknym wzrokiem za okno, lecz twoje spojrzenie natrafiło na leżący na parapecie podręcznik do historii. „Raz kozie śmierć. I tak tego nie unikniesz.”, pomyślałaś i zabrałaś się do nauki.
***
Usłyszałaś irytujący, piszczący dźwięk budzika. Gdy otworzyłaś zlepione, ciężkie powieki, światło poranku poraziło cię swoim jasnym blaskiem. Na zegarku widniała siódma rano. Przeciągnęłaś się ciężko, słysząc delikatne strzykanie w okolicach szyi i barków. Zasnęłaś z książką od historii na nogach i zeszytem pod głową. Mimo wszystko byłaś szczęśliwa, bo dotarło do ciebie, że zanim zasnęłaś, zdążyłaś już opanować cały materiał. Z pozytywnym nastawieniem zaczęłaś szykować się do szkoły. Zgarnęłaś z biurka wyprasowany przez twoją mamę mundurek i poszłaś do łazienki. Za dziesięć ósma wybiegłaś do szkoły. Sprawdzian z historii był na pierwszej lekcji.
***
-Jak ci poszło? – Spytała twoja przyjaciółka.
-Mam nadzieję, że dobrze. Chyba dobrze. Uczyłam się całą noc!
Obie miałyście miny, jak po jakiejś morderczej wyprawie. Sprawdzian wycisnął z ciebie wszystkie soki, a ty ledwo zdążyłaś wypełnić luki w teście. Mimo tego, byłaś z siebie zadowolona i wiedziałaś, że twoje wysiłki nie poszły na marne. Korzystając z długiej przerwy, wyjęłaś z torby wodę i usiadłaś z przyjaciółką na parapecie. Przymknęłaś lekko oczy i westchnęłaś głośno. Rozejrzałaś się po korytarzu, a twoim oczom ukazał się znajomy blondyn. Stał praktycznie naprzeciw ciebie, jednak odwrócony plecami.
-Yuri, wiesz, kto to jest?- Spytałaś przyjaciółkę zaciekawiona.
-Jasne. To Ren.  A ci obok to BaekHo, JR, Aron i MinHyun. Naprawdę nigdy nie słyszałaś o tej fantastycznej piątce? Ta czwórka zawsze trzymała się razem, jednak prawdziwego blasku dodał im Ren, który przeniósł się do naszej szkoły w tym roku.
A więc to tak. Tancerz był seniorem w twojej szkole, a ty jakimś cudem go nie zauważyłaś. Dzwonek zadzwonił szybciej niż się spodziewałaś. Zeskoczyłaś z parapetu, poprawiając założone na rajstopy podkolanówki, a gdy podniosłaś głowę, napotkałaś jego wzrok. Ren uśmiechnął się do ciebie delikatnie, a twoja szczęka pewnie właśnie wylądowała na podłodze. Wolałaś sobie nie wyobrażać, jak bardzo nieatrakcyjnie musiało to wyglądać. Blondyn w uroczy sposób zachichotał, przykładając dłoń do ust. Przygryzł przy tym lekko dolną wargę, a ty w tej chwili kompletnie straciłaś kontakt z rzeczywistością. Ren zdążył się odwrócić i wejść do klasy, a ty wciąż stałaś jak słup soli. Zrozumiałaś, co się dzieje, dopiero gdy koleżanka szturchnęła cię w ramię.
-OGARNIJ SIĘ! Prawie wszyscy weszli już do klasy!
Potrząsnęłaś głową, złapałaś torbę i rzuciłaś się pędem przez korytarz. Następną lekcją miała być biologia. Jeszcze tylko sześć godzin.
***
Dziś mróz nie przeszkadzał ci tak jak wczoraj. W drodze powrotnej ze szkoły rozpierała cię energia i ciekawość, czy i dzisiaj zobaczysz Ren’a w studiu tańca. Zatrzymałaś się przy tej samej szybie, tak samo ścierając rękawiczką szron z okna.  Tańczył tak samo jak wczoraj, tym razem z rozpuszczonymi włosami, opadającymi lekko na oczy. Przycisnęłaś policzek do szyby, już nie zastanawiając się, czy cię zauważy. Był zbyt pochłonięty tańcem. Poruszał się nie do końca ludzko. Tak szybko i płynnie. W jednej chwili poczułaś lekkie stukanie w ramie. Za tobą stał BaekHo. Poczułaś się, jak kryminalistka przyłapana na gorącym uczynku. Naprawdę niezręczne uczucie.
-Dzień dobry pani! Co pani tutaj robi?
-Ja zatrzymałam się, żeby…
-Popatrzeć na Ren’a? Nie ty jedna, mała. Chcesz go poznać?
Nawet nie zdążyłaś odpowiedzieć, a BaekHo złapał twoją rękę i zanim przyszło ci do głowy zaprotestować, on pociągnął cię w stronę wejścia. Przekroczyliście próg studia, strzepując głośno śnieg z butów. Zauważywszy was, Ren zatrzymał muzykę i pomachał wam, uśmiechając się przy tym ciepło. Jego czoło lśniło od potu, a wciąż wyglądał piękne. On zdecydowanie nie był człowiekiem.
-Ren, stary, przyprowadziłem kolejną fankę!
Twoja twarz spłonęła rumieńcem. Blondyn nachylił się w twoją stronę, opierając dłonie na kolanach. Przechylił głowę lekko w prawą stronę, po czym raptownie się wyprostował.
-O, Cześć! To ty!
Spaliłaś buraka. Musiał kojarzyć się z dzisiejszego, wyjątkowo nieatrakcyjnego incydentu na korytarzu. Było ci tak głupio, że chciałaś zapaść się pod ziemię. Uśmiechnęłaś się lekko, starając się ukryć zażenowanie, po czym wymieniliście uściski dłoni.
***
Towarzyszyliście Ren’owi do końca treningu. On został jeszcze w studio by oddać klucze i trochę posprzątać, a BaekHo z jego polecenia miał odprowadzić cię do domu.
-Długo już trenuje? Widzę go prawie codziennie w tym studiu, a on wciąż tak samo ciężko pracuje.
-Kilka miesięcy. Wieczorami pełni  w studio rolę instruktora – Chłopak spojrzał na zegarek.- Za piętnaście minut zaczynają się jego zajęcia. W zamian za pracę instruktora, studio oferuje mu darmowe korzystanie z sali ćwiczeń. Głównie dlatego jeszcze tam wytrzymuje, bo robota jest cholernie męcząca.
Uśmiechnęłaś się do niego przyjaźnie. Byłaś mu wdzięczna, bo wcale nie musiał z tobą rozmawiać, a jednak atmosfera przy nim była niezwykle rozluźniająca. Gdy dotarliście pod twój blok, postanowiłaś podziękować mu za wszystko.
-BaekHo… dziękuję ci, gdyby nie ty, dzisiaj…
-Przemyśl to mała. Nie ty jedyna wzdychasz do Ren'a, chowając się po kątach. Zasługujesz na kogoś lepszego.
-Ale...
-Ćśśś.
I wtedy cię pocałował. Zaniemówiłaś. Zanim zdążyłaś cokolwiek z siebie wydusić, on poczochrał ci włosy, uśmiechnął się i odszedł, machając ci. Wyglądał na szczęśliwego. Wiec czemu ty byłaś święcie przekonana, że zrobiłaś coś, czego nie powinnaś?
***
Następnego dnia zupełnie nie mogłaś skupić się na lekcjach. Dwie przerwy temu minęłaś Ren’a na korytarzu, lecz on nawet nie zaszczycił cię spojrzeniem. Za nim szedł BaekHo, któremu również humor nie dopisywał.  Teraz była długa przerwa, a wy znów mieliście lekcje na tym samym holu. Siedząc w milczeniu z przyjaciółkami, sączyłaś wolno cappuccino z automatu. Dziewczyny gadały wyraźnie czymś przejęte, lecz ty nic nie mówiłaś. Wciąż myślałaś o wczorajszym incydencie z BaekHo, nie mogąc zrozumieć, dlaczego akurat tak potoczyły się wydarzenia. Z zamyślenia wyrwały cię dobiegające z korytarza krzyki. Ren i BaekHo stali naprzeciw siebie z mocno zaciśniętymi pięściami, gdy nagle Blondyn złapał drugiego za krawat, przyciskając go przy tym do ściany.
-Yah! Czemu musisz być takim idiotą?!
-WIĘC DLACZEGO NIGDY O NICZYM NIE WIEM?! Przecież wiesz, że bym tego nie zrobił!
Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, Blondyn przywalił drugiemu w twarz, wciąż trzymając go za krawat. Warga BaekHo była rozcięta, a w krew z rozwalonego nosa ściekała mu po twarzy. Zanim doszło do czegoś gorszego, pojawił się nauczyciel.
-ZWARIOWALIŚCIE?! OBAJ DO DYREKTORA!- postawny mężczyzna pociągnął ich za kołnierze i zawlókł w głąb korytarza, prosto do gabinetu dyrektorka.
***
Wydarzenia wczorajszego dnia odbiły się w szkole ogromnych echem. Wszyscy mówili tylko o bójce dwójki najbardziej popularnych chłopaków. Reszta paczki była lekko skonfundowana. Nikt nie wiedział o co poszło, a co za tym idzie, czyją stroną powinni wziąć. Po tym wszystkim wczoraj nawet nie przyszło ci do głowy, by ponownie obserwować tańczącego Ren’a.  Chłopcy nie odzywali się do siebie, a ty czułaś się winna. Pomimo ogromnego strachu i tego jak Ren cię onieśmielał, postanowiłaś dziś pójść do studia i spytać się go, o co tak naprawdę poszło.
***
Stałaś przed drzwiami budynku, i uniosłaś lekko rękę, by zapukać. Zanim jednak to zrobiłaś, uświadomiłaś sobie, że twoje serce bije jak oszalałe, a nogi trzęsą się, jakbyś zaraz miała upaść. Mimo to, wypuściłaś głośno powietrze i postanowiłaś zapukać. Ren siedział tyłem do ciebie, plecami oparty o jedno z luster. Siedział ze spuszczoną głową, a w sali po raz pierwszy panowała cisza. Nawet nie miał ze sobą magnetofonu. Uchyliłaś lekko drzwi.
-BaekHo, zjeżdżaj stąd! –warknął chłopak, po czym podniósł głowę i spojrzał na ciebie. – To ty.. przepraszam, nie chciałem.
W oznace, że nic się nie stało, skinęłaś lekko głową i podeszłaś do niego. Blondyn dał ci znak ręką, żebyś zajęła miejsce obok niego. Posłusznie usiadłaś, lecz nie mogłaś zebrać się na odwagę, by powiedzieć cokolwiek.
-Ren.. Jeśli chodzi o wczoraj… o co poszło z BaekHo?
-Wolałbym o tym nie mówić.
Zrozumiałaś od razu. Temat zamknięty. Siedzieliście w milczeniu przez chwilę, gdy nagle blondyn przerwał niezręczną ciszę.
-Podobało ci się?
-Niby co?
-To, jak cię pocałował.
Zamarłaś. Twoje oczy zapewne w tej chwili osiągnęły rozmiar talerzy, a ty musiałaś wyglądać jak wystraszona, złota rybka.
-Dlaczego o to pytasz?
-Po prostu odpowiedz.
-Nie całkiem. Nie spodziewałam się tego. Może podobałoby mi się..gdybym już kogoś nie lubiła.
Cień uśmiechu zniknął z twarzy chłopaka, a ty siedziałaś tam kompletnie zbita z tropu.
- A więc obaj spieprzyliśmy. – Chłopak zaśmiał się pod nosem, mówiąc do bardziej do siebie, niż do ciebie.
-Ren, o czym ty mówisz?
-Bo widzisz… wiem, że od pewnego czasu mnie obserwujesz. Dlatego z całych sił staram się być jak najlepszy. Ty jedyna nie biegałaś za mną z wywieszonym jęzorem. Po prostu obserwowałaś. Zainteresowanie z twojej strony graniczyło z obojętnością. To właśnie sprawiło, że zechciałem cię poznać.
-Ale Ren...
-Hmm?
-Osobą, którą lubię, jesteś ty.
-Chincha?!- Twarz chłopaka momentalnie rozjaśnił uśmiech, a on przez moment skojarzył ci się z małym, szczęśliwym chłopcem.

Ren przytulił cię, a ty odwzajemniłaś jego uścisk.  Na twoich policzkach zalśniły łzy szczęścia, które blondyn starł, gładząc cię delikatnie dłonią, po czym złożył pocałunek na twoich ustach.

“How timid and frail is unrequited love? A place you entered of your own accord, but you’re trapped inside, unable to find an exit. He doesn’t know a thing, and could one day leave my line of sight, and the love ends passively. A love that does not bloom flowers, and thus cannot dream of bearing fruit. A love like a seed that is forgotten. That is unrequited love.”

20 komentarzy:

  1. Ojeeeeeeej jakie to słodkie! Uwielbiam twoje scenariusze :D. Masz może w planach napisać coś dłuższego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam tego w planach początkowo, jednak sporo osób mnie o to prosi, więc zdecydowanie to przemyślę :)

      Usuń
    2. Oby, bo świetnie wychodzą Ci te teksty, a kończą się tak szybko :(.

      Usuń
  2. Uroczyy ! :)

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czytać o nastolatkach, ale zamiast tego zakończenia wolałabym rozwinięcie w większej ilości rozdziałów ;) Mimo to i tak świetne ^ ^ Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele z was prosi mnie o rozwinięcia, ale niestety są to one shoty. Niestety też nie każdą historię ze scenariusza mogę kontynuować, gdyż prawdopodobnie zaginęłabym pod ilością rozdziałów, które mam dopisywać do każdego scenariusza. Myślę, że kiedyś uda mi się stworzyć osobny, dłuższy projekt :)

      Usuń
  4. noo bomba! Yui będzie mm zadowolona ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeny, jeny, jeny!!! Super scenariusz. Jestem zachwycona. Nigdy nie postrzegałam Rena w ten sposób, zawsze go sobie wyobrażałam jako kumpla, z którym można pochodzić po sklepach. No, ale takie romanse właśnie lubię. I ten moment, kiedy pobił się z B. świetny :) Dzięki wielkie XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie słodkie <3 Szkoda, że nie jest dłuższe. xd Czekam na nastęny scenariusz! Życzę weny. /Rin

    OdpowiedzUsuń
  7. omomomomomomomomomomomomomomomom *3*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uroczo ci to wyszło ;D Ciekawy scenariusz i Ren tak inaczej przedstawiony ^^ Podobał mi się.

    OdpowiedzUsuń
  9. No, jeżeli mam być szczera, to mi się to tak aż bardzo nie podobało t.t. Za naiwne. Ale i tak kocham twoje scenariusze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysłów nie mam za wiele, dlatego nie chcę pisać kilkuczęściowych opowiadań. Naraziłabym je na nawet większą naiwność niż te teraz, dlatego zwyczajnie wolę nie próbować i pozostać przy krotkiej formie.

      Usuń
  10. Mam nadzieję, że mój poprzedni komentarz doszedł, bo miałam problemy O___o. Well. Skoro mogę zamówić jeszcze jeden scenariusz, to ja bym prosiła o... idąc inspiracją twojego nagłówka XD - Jang Geun Suk. Poza You're beautiful, w innych dramach, wygląda mega słodko *___*

    OdpowiedzUsuń