“Remember what you said about the protagonists in horror films? How they couldn’t fall in love because they had to be alone so that the film is more frightening? Just thinking about that happening to you — living alone and being afraid… breaks my heart.”
Na wstępie powiem, że dosłownie mam ochotę wsadzić sobie kij w oko, bo tak długo nie mogłam się zebrać za ten film. Pomimo pozytywnych opinii, czekał na mnie na dysku, a chęci nie przybywało. Teraz jednak rozumiem wszystkie zachwyty i rekomendacje filmem ~.Tyle tytułem rozpoczęcia.
Yeo-Ri jest typem samotniczki, jednak nie z własnego wyboru. Kobieta widzi duchy, co sprawia, że nie jest w stanie nawiązać kontaktu z ludźmi wokół niej, gdyż boi się, że duchy mogą opętać jej potencjalnych przyjaciół, czy znajomych. Jednak gdy poznaje Jo-goo, jak to zwykle w dramach bywa, jej życie się zmienia. Uliczny magik wyławia ją z tłumu, i wspólnym pomysłem tworzą przedstawienie z 'duchem' w roli głównej. Pomiędzy tą dwójką zaczyna rodzić się uczucie, jednak będzie na nie czekało wiele przeszkód, które naprawdę trudno przeskoczyć i pokonać może je tylko zupełnie niesamowita miłość. Wszystko jest pięknie pomimo jednej niewyjaśnionej kwestii. Czemu Yeo-Ri widzi duchy?
Film ten uczy nas jednego. Żadne uczucie nie jest łatwe, bez względu na to czy między dwojgiem ludzi mieszają siły nadprzyrodzone, czy może nie mają z tym kompletnie nic wspólnego. Pewne jest, że z uczuć nie zależy rezygnować. Lee Min-Ki gra tutaj zupełnie inną rolę niż w młodzieżowym serialu "Shut up flower boy band". Po postaci zbuntowanego Byung-Hee nie spodziewałam się, że ten aktor pokaże nam coś bardziej dojrzałego, a jednak się myliłam. Min-ki wyeksponował tutaj swoją drugą, męską i czarującą stronę. Trochę złośliwości, poczucia humoru, ujmujący uśmiech et voila... idealny mężczyzna gotowy. W połączeniu z Song Ye Jin stworzyli bardzo nietypową, ale przy swojej dziwności niesamowicie pasującą do siebie parę. Jeśli chodzi o aktorstwo nie mam tu kompletnie żadnych zastrzeżeń. Fabuła jest ciekawa i dość nietypowa, bo łączy w sobie elementy komedii i horroru, z czym wcześniej się nie spotkałam w koreańskiej twórczości. Mało tego, połączenie to jest bardzo udane, przy czym śmiertelnie poważne.
Nietypowa obsada, nietypowa tematyka, a mimo wszystko całość bardzo spójnie trzyma się kupy. Duchy ucharakteryzowane są jak w prawdziwym szanującym się horrorze. Najpierw trochę nas postraszą, później zabiją śmiechem i na tym mniej więcej polega cały urok produkcji. Nie żałuję tych dwóch godzin spędzonych na oglądaniu, mało tego! Chciałabym je powtórzyć. Kończąc więc mogę tylko powiedzieć, że Chilling romance bez wątpienia jest historią idealną na niedzielny wieczór ~. Dobranoc !
Super nie oglądałam i nie słyszałam o tym filmie ale z pewnością kiedyś go obejrzę po twojej recenzji. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
tez sie chyba skusze na ten film
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę tym filmie ale już mnie piękno tej powieści oczarowało :)
OdpowiedzUsuńHmm, jak sie skończą egzaminy to cały dzień przesiedzę na oglądaniu anime i dram, więc zapamiętam sobie ten tytuł ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Akane
mnie zachęciłaś, pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńaw cute.
OdpowiedzUsuńlately i watch chomdandong alice. have you watch?
visit my blog ^^
www.luchluchcraft.blogspot.com