poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Baby don't cry


Jak wiele znaczeń może mieć słowo ,,przepraszam"? Naprawdę wiele. Czasem jednak nie wystarczy.

Po krótkiej refleksji wróćmy jednak do tego, co istotne jest teraz. Jutro ostatni dzień szkolnej tortury i wreszcie będzie można odpocząć. Dziś rozpoczęłam dzień według nowego planu. Pierwszy raz w liceum zobaczyłam  na oczy godzinę 7:30. Co lepsze, miałam wtedy religię, więc wreszcie mogłam się spokojnie zdrzemnąć podczas gdy klasa rozważała jakiś milion interpretacji hymnu do miłości, czy jakiejś tam innej ewangelii.  Leżałam sobie wsparta na dłoni mając nadzieję, że dzwonek zadzwoni w miarę szybko. Dzień był dość... beznadziejny. Jedynym co udało nam się zrobić przez 45 minut polskiego było sformułowanie tezy do artykułu naukowego, i to były jedyne wyżyny intelektualne, na jakie udało nam się wznieść tego dnia. Później czekała nas druga religia, na której wreszcie dokończyłam czytać tomik hellsinga i ponownie ucięłam sobie drzemkę. Tym razem przy akompaniamencie piosenek religijnych, fun fun fun.

***
***

Któryś dzień z rzędu nie mam weny. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale bywa naprawdę irytujące. Są takie momenty, że chciałabym przekazać czytelnikom coś, co jest dla mnie naprawdę ważne, a ja tego nie potrafię. Skupiam się wiec wtedy na tych bardziej przyziemnych sprawach. Mam do obejrzenia jeszcze tak dużo filmów, ale moim jedynym ambitnym planem na dziś jest nie zaśnięcie przed Grą o tron. Cały dzień walczę z pokusą ucięcia sobie drzemki i wychodzi mi to wciąż lepiej albo gorzej. Mam tylko nadzieję, że jutrzejszy dzień mnie nie wykończy, bo fajnie byłoby wkroczyć w majówkę z dawką pozytywnej energii. Przynajmniej w małym stopniu pozytywnej.  W czwartek wreszcie czeka mnie spotkanie z koleżanką z Łodzi i mam nadzieję, że naprawdę fajnie uda nam się spędzić ten dzień. Jak na razie ustaliłyśmy tylko, że przebierzemy się za gwiazdy. Ona będzie udawać  Briana Molko, a ja Winonę Ryder. To tyle jeśli chodzi o naszą inteligencję i błyskotliwość. Ale co tam. Ciekawe jak szybko znajdziemy się na spotted jakiejś debilnej strony typu mpk. Ciekawe jak wiele czasu minie, zanim ludzie już całkowicie nie będą w stanie powiedzieć nikomu niczego w twarz, tylko do wszystkiego będzie służył internet. Świadczy też o tym to, że właśnie piszę tego bloga, bo chcę podzielić się z innymi tym, co mam w głowie, chociaż nie ukrywam, że mam w niej stosunkowo niewiele. Abstrahując jednak od naszego pojebanego społeczeństwa, haters gonna hate potatoes gonna potato, czy jakoś tak.  Mam nadzieję, że wreszcie odpocznę.




3 komentarze:

  1. Nie martw się! W majówkę odpoczniesz i wszystko bdz dobrze ;) Idź pobiegać to pozwoli Ci "oczyścić" umysł ^ ^ Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę ci powodzenia.. i tak odpocznij sobie i wyrzuć te złe myśli najlepszy jest na to sport a potem z pewnością poczujesz się lepiej. :)

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń